przed obudzeniem
Moderator: Tomasz Kowalczyk
na korytarzu bezszelestnie
mijają się cienie o smutnych rysach
lżejsze od oddechu
czasem się zderzają przenikając na zewnątrz
i błądzą jak we śnie
szukając powrotu
kroplówki na wieszaku podskakują w rytm
lewa prawa prawa lewa marsz marsz
za zakrętem pusta toaleta z odbitym echem
nocą balkoniki parkują w równym rzędzie
pod oknem wózek z jednym kołem
niepotrzebny złom
najsmutniej jest tuż przed świtem
wtedy cienie unoszą się nad podłogą
odbijają od ścian i lewitują nim nabiorą rozpędu
osiemdziesięciotrzyletni Adam
niepewnie ogląda się za siebie
przecież obiecał Ewie lecz nie zdąży
a stare kapcie zaczynają cicho łkać
spoglądając w stronę kosza
mijają się cienie o smutnych rysach
lżejsze od oddechu
czasem się zderzają przenikając na zewnątrz
i błądzą jak we śnie
szukając powrotu
kroplówki na wieszaku podskakują w rytm
lewa prawa prawa lewa marsz marsz
za zakrętem pusta toaleta z odbitym echem
nocą balkoniki parkują w równym rzędzie
pod oknem wózek z jednym kołem
niepotrzebny złom
najsmutniej jest tuż przed świtem
wtedy cienie unoszą się nad podłogą
odbijają od ścian i lewitują nim nabiorą rozpędu
osiemdziesięciotrzyletni Adam
niepewnie ogląda się za siebie
przecież obiecał Ewie lecz nie zdąży
a stare kapcie zaczynają cicho łkać
spoglądając w stronę kosza
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.