Stadni

 Moderator: Tomasz Kowalczyk

ODPOWIEDZ
Latima
Posty: 3442
Rejestracja: śr 14 lip, 2010

Post autor: Latima »

Przyciągamy się biegunowo.
Zrodzone owoce sklejają pęknięcia,
nadają sens, żadne esy floresy,
które mogłyby zaburzyć rytm.

Nadchodzi niespodziewanie,
ostrym narzędziem przecina
tętnicę
przebiegającą
przez pokoje,
wzdłuż i w poprzek twierdzy.
Skowyt?
Zwierzę
uwięzione w krtani.
Ból fantomowy napina ciało.

Buty? wyczyszczone, krawat na oparciu.
Szarpnięcie w okolicach mostka.
Obsesja ściany. Białej.
Klatka. Trzy na cztery.
Cisza między podłogą a sufitem.

- Niczego nie potrzebuję. Daję radę. Żegnam.

Dłonie. Wąskie. Wszechobecny zapach.
Dławienie. Słone.
Obrączka? Była. Jak obol?

- Dziękuję, nie przyjdę. Jestem zajęta.

Spać, przespać, jutro zbędne.
Gdzie tabletki?
Powinnam jeść. Sklep. Kilometry.
Ból mięśni czy myśli?

- Dzień dobry. Proszę nie dzwonić, mam zepsuty telefon. Że co? Że rozmawiam?
Wszystko plączę, dlatego. Tak, na pewno. Jaki czas? Jaki lekarz?
Nie rozumiem. Pomyłka.


Od nagłej śmierci uchowaj nas, Panie!