Wielki szacun
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Jak ćmy, najgłupsze ćmy w ogień,
żeby ogrzać niewidoczne skrzydła.
Dobrze nam tak!
Za śpiący rozum.
Za hormony.
I nastał poranek, dzień nie wiadomo który.
Najpierw nogi.
Zaczęły szukać ciekawszych miejsc,
gdzie ściany nie stanowią przeszkody
a drzwi szerokie przed odważną myślą.
Tylko garb ciążył.
Z rękami poszło łatwiej. Otwierały się. Otwierały
na odkrywanie. Alienacja nastąpi później.
Więzy przeciął wybór lub przypadek.
Zanim odnaleźliśmy siebie
( w odwróconym porządku)
był wielki chaos,
poszukująca gonitwa.
Czas nie jest bez znaczenia.
Wybuch oczyścił zgliszcza.
Przed nami morze. Spokojnie wypływamy
świadomi siły kręgosłupów,
obywających się bez złudnych podpórek
z jednym wyjątkiem.
żeby ogrzać niewidoczne skrzydła.
Dobrze nam tak!
Za śpiący rozum.
Za hormony.
I nastał poranek, dzień nie wiadomo który.
Najpierw nogi.
Zaczęły szukać ciekawszych miejsc,
gdzie ściany nie stanowią przeszkody
a drzwi szerokie przed odważną myślą.
Tylko garb ciążył.
Z rękami poszło łatwiej. Otwierały się. Otwierały
na odkrywanie. Alienacja nastąpi później.
Więzy przeciął wybór lub przypadek.
Zanim odnaleźliśmy siebie
( w odwróconym porządku)
był wielki chaos,
poszukująca gonitwa.
Czas nie jest bez znaczenia.
Wybuch oczyścił zgliszcza.
Przed nami morze. Spokojnie wypływamy
świadomi siły kręgosłupów,
obywających się bez złudnych podpórek
z jednym wyjątkiem.