Czysty turpizm
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Ta zdzira chciała mi go zabrać
Ulica dawno przestała kadrować,
bo ile można z rozdziawioną gębą,
gdy widok codzienny.
Ty, krowo, masz takiego syna? Masz?
Zwariowała, zanim zdążyła się spostrzec.
Nareszcie szczęśliwa na wózku
popychana przez nieodciętą pępowinę.
Godzina 6 00, zegarek zbędny, wystarczy okno.
Wyruszają na pierwszy przystanek
po chleb tak powszedni jak z pacierza.
Ty chamie, nie widzisz, że my kaleki, z drogi!
Rozróżnianie pór roku jest dziwnym wymysłem,
higiena wymaga tyle zachodu, a oni muszą
jeszcze raz zanurzyć się w gwarze miasta
złączeni z nim w dziwnej symbiozie miłości
i nienawiści. Mijamy szerokim łukiem niepoznane.
Nie zabierajcie nas do szpitala, nie zabierajcie!
Ulica dawno przestała kadrować,
bo ile można z rozdziawioną gębą,
gdy widok codzienny.
Ty, krowo, masz takiego syna? Masz?
Zwariowała, zanim zdążyła się spostrzec.
Nareszcie szczęśliwa na wózku
popychana przez nieodciętą pępowinę.
Godzina 6 00, zegarek zbędny, wystarczy okno.
Wyruszają na pierwszy przystanek
po chleb tak powszedni jak z pacierza.
Ty chamie, nie widzisz, że my kaleki, z drogi!
Rozróżnianie pór roku jest dziwnym wymysłem,
higiena wymaga tyle zachodu, a oni muszą
jeszcze raz zanurzyć się w gwarze miasta
złączeni z nim w dziwnej symbiozie miłości
i nienawiści. Mijamy szerokim łukiem niepoznane.
Nie zabierajcie nas do szpitala, nie zabierajcie!
- J.Trześniewski
- Posty: 599
- Rejestracja: czw 26 sie, 2010
- Lokalizacja: Mława/Warszawa
- Kontakt:
Poruszył do głębi ...Powszechna znieczulica i wykadrowane ulice...jeszcze tu wrócę.