Marina Cwietajewa - Kiedy siła promieni słabnie...
Moderator: Tomasz Kowalczyk
***
Kiedy siła promieni słabnie,
Kiedy dusza ludzi dość ma,
Ja spokojne łabędzie karmię
Tam, gdzie stary złoci się park.
Dogorywa wieczorne niebo.
(Ach, i niebo traci swój blask!)
Rzucam drobne okruszki chleba
Na złocistą różową gładź.
Odpływają białe okruszki
Razem z liśćmi złotymi w dal.
Późny promień pieści mi nóżki
I we włosów kędziorach gra.
Za kolumną parkową stoję,
Obserwując uważnie, jak
Przyjaciele biali spokojnie
I życzliwie przyjmują mój dar.
A gdy zmrok się na ziemię leje
I do ludzi duszy się ckni,
Do pałacu idę aleją,
Zostawiając przyjaciół swych.
PS
Nie dołączam oryginału, bo chwilowo mam do dyspozycji tylko telefon i ograniczone możliwości.Zrobię to później.
Kiedy siła promieni słabnie,
Kiedy dusza ludzi dość ma,
Ja spokojne łabędzie karmię
Tam, gdzie stary złoci się park.
Dogorywa wieczorne niebo.
(Ach, i niebo traci swój blask!)
Rzucam drobne okruszki chleba
Na złocistą różową gładź.
Odpływają białe okruszki
Razem z liśćmi złotymi w dal.
Późny promień pieści mi nóżki
I we włosów kędziorach gra.
Za kolumną parkową stoję,
Obserwując uważnie, jak
Przyjaciele biali spokojnie
I życzliwie przyjmują mój dar.
A gdy zmrok się na ziemię leje
I do ludzi duszy się ckni,
Do pałacu idę aleją,
Zostawiając przyjaciół swych.
PS
Nie dołączam oryginału, bo chwilowo mam do dyspozycji tylko telefon i ograniczone możliwości.Zrobię to później.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,
Pięknie dziękuję, Vesper za tak miłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie.
wiem, że nic nie wiem, ale staram się dowiedzieć,