W wieczorowej sukni 12/2018
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
mimo wszystko było warto
poszliśmy razem na spacer
od zakrętu Drogi Mlecznej ku domowi
mijaliśmy porty wiecznie zatłoczone pośpiechem
statków przepełnionych po burty
siadywaliśmy milczący na ławce
mijaliśmy tłumy wiwatujące tłumy gniewne
ludzi na trybunach i martwych ludzi
siadywaliśmy milczący na plaży
każdą noc stemplował księżyc
gdy zasypialiśmy pod granatowym płótnem
każdego ranka słońce wskazywało kierunek
ślady stóp wypełniały się cieniem
nogi grzęzły coraz głębiej
ale błagałem by ta droga nigdy się nie skończyła
podniosłem kij i groziłem jej z każdym krokiem
a gdy dotarliśmy pod próg naszego domu
poszliśmy razem na spacer
w przeciwnych kierunkach
poszliśmy razem na spacer
od zakrętu Drogi Mlecznej ku domowi
mijaliśmy porty wiecznie zatłoczone pośpiechem
statków przepełnionych po burty
siadywaliśmy milczący na ławce
mijaliśmy tłumy wiwatujące tłumy gniewne
ludzi na trybunach i martwych ludzi
siadywaliśmy milczący na plaży
każdą noc stemplował księżyc
gdy zasypialiśmy pod granatowym płótnem
każdego ranka słońce wskazywało kierunek
ślady stóp wypełniały się cieniem
nogi grzęzły coraz głębiej
ale błagałem by ta droga nigdy się nie skończyła
podniosłem kij i groziłem jej z każdym krokiem
a gdy dotarliśmy pod próg naszego domu
poszliśmy razem na spacer
w przeciwnych kierunkach
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
ementalarnie
trzaskasz talerzami
i wieczór obraca się w ruinę
choć maciejka ledwo co opierzona
wyspy szczęśliwe odpływają
do utraconego raju
żegnane kuchenną ścierką
miłości ty moja
wzlatuj nad poziomy
kuchennego blatu
do błękitnych krawędzi
ziemskiego portyku gdzie obłoki
wybuchają płomieniem
uwierz
są rzeczy piękniejsze
od ceny żółtego sera w promocji
na przykład ty
i ten wiersz też
z dziurami
trzaskasz talerzami
i wieczór obraca się w ruinę
choć maciejka ledwo co opierzona
wyspy szczęśliwe odpływają
do utraconego raju
żegnane kuchenną ścierką
miłości ty moja
wzlatuj nad poziomy
kuchennego blatu
do błękitnych krawędzi
ziemskiego portyku gdzie obłoki
wybuchają płomieniem
uwierz
są rzeczy piękniejsze
od ceny żółtego sera w promocji
na przykład ty
i ten wiersz też
z dziurami
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
zamach stanu
królewski dębie
do wczoraj olbrzymie
ścięto ci koronę
zwyczajnie toporem
jak głowę nieszczęsnej żonie Henryka VIII
z zielonych tętnic trysnęła posoka
poszłyście na rzeź
sztywny karku
zielone pukle w szlachetnych skrętach
poćwiartowano ramiona obciążone
sumieniem powieszonych
wyprężony kikut
pomnik niepodległości
urąga niebu zstępując do piekieł
podłogi
wiatr gwiżdże requiem na liściach wierzby
w której chichocze strzyga
królewski dębie
do wczoraj olbrzymie
ścięto ci koronę
zwyczajnie toporem
jak głowę nieszczęsnej żonie Henryka VIII
z zielonych tętnic trysnęła posoka
poszłyście na rzeź
sztywny karku
zielone pukle w szlachetnych skrętach
poćwiartowano ramiona obciążone
sumieniem powieszonych
wyprężony kikut
pomnik niepodległości
urąga niebu zstępując do piekieł
podłogi
wiatr gwiżdże requiem na liściach wierzby
w której chichocze strzyga
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
bez GPS albo Wycieczka pod Tarnopol
to nie to miejsce
ktoś złośliwy podmienił krajobraz
przecież dobrze pamiętam
nie jestem jeszcze taka
stara
tu bawiła się przed chwilą rudowłosa Hanka
ma krótkie warkocze w nich wstążki
czerwone wąskie
może schowała się w tych zaroślach
co wybujały od wczoraj
ukryła się dobrze
i nadal czesze kukiełkę
tam ojciec uwiązał wierzgającego Kasztanka
nie wprowadził go do stajni
bo płomienie lizały gwiazdy
koń kwiczy do dziś
a najgłośniej nocami
zabłądziłyśmy kochana
ziemia pachnie inaczej
i drzewa szumią tak odmiennie
że nie mogę pojąć ich mowy
a przecież pamiętam każdy szelest
najcichszy pisk domowej myszy
którą brałam za skrzata
skrzypienie drzwi do stodoły
co brzmiało jak skarga
nawet ludzie spoglądają
bez uśmiechu
z sercem schowanym głęboko
to nie to miejsce
nie to miejsce
to nie to miejsce
ktoś złośliwy podmienił krajobraz
przecież dobrze pamiętam
nie jestem jeszcze taka
stara
tu bawiła się przed chwilą rudowłosa Hanka
ma krótkie warkocze w nich wstążki
czerwone wąskie
może schowała się w tych zaroślach
co wybujały od wczoraj
ukryła się dobrze
i nadal czesze kukiełkę
tam ojciec uwiązał wierzgającego Kasztanka
nie wprowadził go do stajni
bo płomienie lizały gwiazdy
koń kwiczy do dziś
a najgłośniej nocami
zabłądziłyśmy kochana
ziemia pachnie inaczej
i drzewa szumią tak odmiennie
że nie mogę pojąć ich mowy
a przecież pamiętam każdy szelest
najcichszy pisk domowej myszy
którą brałam za skrzata
skrzypienie drzwi do stodoły
co brzmiało jak skarga
nawet ludzie spoglądają
bez uśmiechu
z sercem schowanym głęboko
to nie to miejsce
nie to miejsce
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
w pewnym wieku wypada
zamknął za sobą drzwi cicho
żadnego trzaskania rodem z melodramatów
które znasz na pamięć
raczej niczym głuche przesuwanie kamienia grobowego
wtedy wypadła ci miska z rąk
i odtąd zawsze ci coś
wypada
z twojego kalendarza wypadają dni
jeden po drugim
najpierw uleciały wszystkie niedziele
stawiając poniedziałki w niezręcznym położeniu
pozostał czarny tydzień
bez świątecznej czerwieni
barszczu z kartoflami
róż bez okazji
wypadły klucze do wielu przyjaciół
którym w rozpaczy nie otworzyłaś drzwi
barykadując okna i uszy
wypadają znajomi stając się na powrót obcymi
odleciały dzieci do kolonii gniazd
na drugim brzegu wielkiego morza
już nikt nie pochwali
twojego rosołu z domowym makaronem
połykasz tygodnie bez przypraw
obok pusta miska
jak wklęśnięcie po wypadłym sercu
zamknął za sobą drzwi cicho
żadnego trzaskania rodem z melodramatów
które znasz na pamięć
raczej niczym głuche przesuwanie kamienia grobowego
wtedy wypadła ci miska z rąk
i odtąd zawsze ci coś
wypada
z twojego kalendarza wypadają dni
jeden po drugim
najpierw uleciały wszystkie niedziele
stawiając poniedziałki w niezręcznym położeniu
pozostał czarny tydzień
bez świątecznej czerwieni
barszczu z kartoflami
róż bez okazji
wypadły klucze do wielu przyjaciół
którym w rozpaczy nie otworzyłaś drzwi
barykadując okna i uszy
wypadają znajomi stając się na powrót obcymi
odleciały dzieci do kolonii gniazd
na drugim brzegu wielkiego morza
już nikt nie pochwali
twojego rosołu z domowym makaronem
połykasz tygodnie bez przypraw
obok pusta miska
jak wklęśnięcie po wypadłym sercu
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
nie pierwszy
wielkie mi rzeczy
kochasz
z tego powodu nie wzdychaj nie płacz
oszczędzaj gardło na rozpacz
a przede wszystkim
nie próbuj pisać
wiersze o miłości ociekają
tandetą
jak kramy w dzień odpustowy
a tu trzeba wyrywać trzewia
sypać sól w oczy
a nawet
zwyczajnie iść do pracy
wielkie mi rzeczy
kochasz
z tego powodu nie wzdychaj nie płacz
oszczędzaj gardło na rozpacz
a przede wszystkim
nie próbuj pisać
wiersze o miłości ociekają
tandetą
jak kramy w dzień odpustowy
a tu trzeba wyrywać trzewia
sypać sól w oczy
a nawet
zwyczajnie iść do pracy
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
lacrimosa
lampa pod sufitem
brzuchaty zakurzony ul
musisz pamiętać to brzęczące
światło na odsłoniętych ramionach
kawa parzyła nam niecierpliwe słowa
trzymałaś łyżeczkę
niczym kruchy skarb
oglądany pod słońce ze wszystkich dwóch stron
byłem głodny bardzo głodny
mówiłaś cukier dla cukiereczka
przełykałem kolejne kostki równie gładko
jak twoje bajki
za ścianą ktoś uczył fortepian posłuszeństwa
czas opuścić bombonierkę
ból głowy zwiastowaniem deszczu
my jak zwykle bez parasoli od lat
kurczowo uczepionych tamtych grzejników
zdrewniałymi rączkami
szklana pogoda szklany dom szklane święta
przestań paplać
zjedz pączka z czarną różą zamknij się
na inny świat potem jedź
tłuc na tamtym obrazie kartofle z mielonym
a ja
czasem ugotuję chili con carne
pojadę do Warszawy
lub napiszę kolejny wiersz
nie dla ciebie
lampa pod sufitem
brzuchaty zakurzony ul
musisz pamiętać to brzęczące
światło na odsłoniętych ramionach
kawa parzyła nam niecierpliwe słowa
trzymałaś łyżeczkę
niczym kruchy skarb
oglądany pod słońce ze wszystkich dwóch stron
byłem głodny bardzo głodny
mówiłaś cukier dla cukiereczka
przełykałem kolejne kostki równie gładko
jak twoje bajki
za ścianą ktoś uczył fortepian posłuszeństwa
czas opuścić bombonierkę
ból głowy zwiastowaniem deszczu
my jak zwykle bez parasoli od lat
kurczowo uczepionych tamtych grzejników
zdrewniałymi rączkami
szklana pogoda szklany dom szklane święta
przestań paplać
zjedz pączka z czarną różą zamknij się
na inny świat potem jedź
tłuc na tamtym obrazie kartofle z mielonym
a ja
czasem ugotuję chili con carne
pojadę do Warszawy
lub napiszę kolejny wiersz
nie dla ciebie
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
młodzieniec
rzucić wszystko i iść za Tobą
łatwo Ci mówić
gdy się posiada jedną tunikę
i nieograniczone możliwości
zostawić żonę z niemowlęciem przy piersi
nowy komin
ziarno dopiero co posiane
potrzebują mnie
jak wędrowiec lampy oliwnej
gdy chmury zalepią księżyc
spójrz na moją Rachel
jej skóra biała niczym piasek pustyni
a spojrzenie topi skały Hermonu
przecież to Ty wciąż mówisz o miłości
rzucić i iść za Tobą
gdy każda myśl biegnie ku niej
tak mówiłeś a ja miałem spętane stopy
kiedy zabili Ciebie
wtedy przedwcześnie umarł we mnie młodzieniec
na rozdrożu
umarła jego żona synowie odeszli
tak dawno że nie pamiętam ich twarzy
zestarzałem się razem z domem
polem
coraz trudniej mi poruszać się
a co dopiero iść za Tobą
gdy każda kość krucha jak zeschła gałązka figowca
nie znalazłem dobrego czasu
ja wielbłąd z igłą
zdychający samotnie
ufnie
rzucić wszystko i iść za Tobą
łatwo Ci mówić
gdy się posiada jedną tunikę
i nieograniczone możliwości
zostawić żonę z niemowlęciem przy piersi
nowy komin
ziarno dopiero co posiane
potrzebują mnie
jak wędrowiec lampy oliwnej
gdy chmury zalepią księżyc
spójrz na moją Rachel
jej skóra biała niczym piasek pustyni
a spojrzenie topi skały Hermonu
przecież to Ty wciąż mówisz o miłości
rzucić i iść za Tobą
gdy każda myśl biegnie ku niej
tak mówiłeś a ja miałem spętane stopy
kiedy zabili Ciebie
wtedy przedwcześnie umarł we mnie młodzieniec
na rozdrożu
umarła jego żona synowie odeszli
tak dawno że nie pamiętam ich twarzy
zestarzałem się razem z domem
polem
coraz trudniej mi poruszać się
a co dopiero iść za Tobą
gdy każda kość krucha jak zeschła gałązka figowca
nie znalazłem dobrego czasu
ja wielbłąd z igłą
zdychający samotnie
ufnie
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
zamiast znicza
pogłaszcz mnie po dłoni
zanim zasnę
każdego wieczoru ten sam grafik
gdy właśnie zaczynał się dziennik
za ścianą kolejny odcinek
serialu śmierć babci
brzydziłem się zmarszczek
żółtych zębów rozmów
cuchnęło jej z ust
byłem jej wujem ojcem
raz nawet prezydentem
sprzed czterech kadencji
nigdy bratem
suchą ręką odgarniała moje kosmyki
kiedy nie zdążyłem uciec w porę
pewnej nocy
Wielki Wóz zabrał ją do nieba
kopyta stuknęły zbyt cicho
by mnie obudzić
nie zdążyłem pogłaskać dłoni
zanim zasnęła
może dlatego tak często
czuję ją na włosach
pogłaszcz mnie po dłoni
zanim zasnę
każdego wieczoru ten sam grafik
gdy właśnie zaczynał się dziennik
za ścianą kolejny odcinek
serialu śmierć babci
brzydziłem się zmarszczek
żółtych zębów rozmów
cuchnęło jej z ust
byłem jej wujem ojcem
raz nawet prezydentem
sprzed czterech kadencji
nigdy bratem
suchą ręką odgarniała moje kosmyki
kiedy nie zdążyłem uciec w porę
pewnej nocy
Wielki Wóz zabrał ją do nieba
kopyta stuknęły zbyt cicho
by mnie obudzić
nie zdążyłem pogłaskać dłoni
zanim zasnęła
może dlatego tak często
czuję ją na włosach
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
(…) całe życie wędrowałem do Damaszku
całe życie wędrowałem do Damaszku
piasek więził stopy bo chciałem biec
przelewał się z czajnika do filiżanek
cierpiałem ponieważ pragnąłem
ale nikt ze mną nie płakał
płacz to kosztowny podarunek
podobnie jak czas dlatego
całe życie wędrowałem samotnie
Damaszek to oddalał się to zbliżał
zależnie od miłości która
więziła moje stopy bo chciałem biec
cierpiałem ponieważ byłem jej głodny
i zatrzymało mnie jeszcze wiele rzeczy
obrazy impresjonistów
obowiązek obowiązkowości wobec obowiązku
kleiste dłonie buczyny
przez które przeświecały złote dachy Damaszku
coraz mniejsze
coraz mniej wierne
pomyślałem tyle piękna
za późno by ślepnąć
oswojony piasek przesypie się w klepsydrze
ciemność spowije każdy świt
nikt i tak nie zawoła
u progu mojej drogi do Damaszku
całe życie wędrowałem do Damaszku
piasek więził stopy bo chciałem biec
przelewał się z czajnika do filiżanek
cierpiałem ponieważ pragnąłem
ale nikt ze mną nie płakał
płacz to kosztowny podarunek
podobnie jak czas dlatego
całe życie wędrowałem samotnie
Damaszek to oddalał się to zbliżał
zależnie od miłości która
więziła moje stopy bo chciałem biec
cierpiałem ponieważ byłem jej głodny
i zatrzymało mnie jeszcze wiele rzeczy
obrazy impresjonistów
obowiązek obowiązkowości wobec obowiązku
kleiste dłonie buczyny
przez które przeświecały złote dachy Damaszku
coraz mniejsze
coraz mniej wierne
pomyślałem tyle piękna
za późno by ślepnąć
oswojony piasek przesypie się w klepsydrze
ciemność spowije każdy świt
nikt i tak nie zawoła
u progu mojej drogi do Damaszku
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
nie pomarańcze i nie mandarynki
mój dom w wigilię Wigilii
pachniał pastą buwi
ojciec szorował podłogi ze czcią
na kolanach
póki nie stały się czyste jak pragnienie opłatka
wtedy przez jeden wieczór
stawałam się baletnicą w filcowych puentach
potem ojciec wnosił biały zapach śniegu
nadziany na czubek choinki
mama złościła się
na spóźniony aromat bąbelków tańczących
po krawędzi Frani
zazdrościłam koleżankom egzotycznej woni fajek
znad kolekcji zdjęć
przedstawiających polowanie na nosorożce
do dziś zupełnie nie wiem dlaczego
mój dom w wigilię Wigilii
pachniał pastą buwi
ojciec szorował podłogi ze czcią
na kolanach
póki nie stały się czyste jak pragnienie opłatka
wtedy przez jeden wieczór
stawałam się baletnicą w filcowych puentach
potem ojciec wnosił biały zapach śniegu
nadziany na czubek choinki
mama złościła się
na spóźniony aromat bąbelków tańczących
po krawędzi Frani
zazdrościłam koleżankom egzotycznej woni fajek
znad kolekcji zdjęć
przedstawiających polowanie na nosorożce
do dziś zupełnie nie wiem dlaczego
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
(…) ziemio mojego pradziadka
ziemio mojego pradziadka
nie wołaj mnie
do innej się przywiązałem
innej zawierzyłem ziarno
nie wiem czy plon
szlachetniejszy wydała
ale nie wstydzę się go
niebo mojego dziadka
nie chmurz się
błękit pozostał błękitem
a słońce słońcem
nie wiem czy piękniej zachodzi
ale dobrze mi z nim
spacerować brzegiem morza
udało mi się złożyć wiele dobrych lat
nie rozumiem gdy ojciec
płacze nad fotografią
jego słońce zaszło na wschodzie
czerwoną łuną rozpalone niebo
nadal krwawi
powiedz mi więc dlaczego
czuję się jak syn marnotrawny
który nie może odnaleźć
drogi do domu
ziemio mojego pradziadka
nie wołaj mnie
do innej się przywiązałem
innej zawierzyłem ziarno
nie wiem czy plon
szlachetniejszy wydała
ale nie wstydzę się go
niebo mojego dziadka
nie chmurz się
błękit pozostał błękitem
a słońce słońcem
nie wiem czy piękniej zachodzi
ale dobrze mi z nim
spacerować brzegiem morza
udało mi się złożyć wiele dobrych lat
nie rozumiem gdy ojciec
płacze nad fotografią
jego słońce zaszło na wschodzie
czerwoną łuną rozpalone niebo
nadal krwawi
powiedz mi więc dlaczego
czuję się jak syn marnotrawny
który nie może odnaleźć
drogi do domu
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Kuryłówka
w moim domu wyrosło drzewo
w samym środku salonu
gdzie wieczorami na fotelu
ojciec przesiadywał z gazetą i fajką
matka cierpiała wówczas na samotność
prasowała przed lustrem
zmarszczki
to na pewno nie jest drzewko szczęścia
ani oliwne
zakorzeniło się prawem zasiedzenia
już go nie wyrwę
ostrożnie stawiam kroki po podłodze
dawno porosłej chwastami
spoglądam w sufit po którym suną chmury
ściany z dziewanny kołyszą się na wietrze
drzewo pachnie Amforą
w moim domu wyrosło drzewo
w samym środku salonu
gdzie wieczorami na fotelu
ojciec przesiadywał z gazetą i fajką
matka cierpiała wówczas na samotność
prasowała przed lustrem
zmarszczki
to na pewno nie jest drzewko szczęścia
ani oliwne
zakorzeniło się prawem zasiedzenia
już go nie wyrwę
ostrożnie stawiam kroki po podłodze
dawno porosłej chwastami
spoglądam w sufit po którym suną chmury
ściany z dziewanny kołyszą się na wietrze
drzewo pachnie Amforą
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
późnym wieczorem
lubię te ostatnie godziny
zawsze niefrasobliwie spóźnione
na herbatę z księżycem
lekkie leniwe podlotki
różaniec ciężkich godzin odkładam
poza krąg lampy
wyrzucam w noc cuchnące nazwiska
zapraszam muzykę
kilka zdań z Biblii
i świat staje po właściwej stronie
ostatnie godziny
królewskie złote godziny przed północą
proszę nie dotykajcie jeszcze powiek
nie zamieniajcie mnie w sen
zbyt szybko
lubię te ostatnie godziny
zawsze niefrasobliwie spóźnione
na herbatę z księżycem
lekkie leniwe podlotki
różaniec ciężkich godzin odkładam
poza krąg lampy
wyrzucam w noc cuchnące nazwiska
zapraszam muzykę
kilka zdań z Biblii
i świat staje po właściwej stronie
ostatnie godziny
królewskie złote godziny przed północą
proszę nie dotykajcie jeszcze powiek
nie zamieniajcie mnie w sen
zbyt szybko
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
ulepki gniotki
witaj szeregowy stołku
w kwiecistej pętli krawata
nie myśl że ten wzór cię ocali
odróżni
kawa produkuj ka sprzedawaj wa zarabiaj
zdążyliśmy zadrutować komin
zabawnie wyglądasz z tymi kikutami
na łopatkach
kawa produkuj kaw sprzedawaj a zarabiaj
zdążyliśmy zamknąć okna
przecież w ciągu dnia słońce nie świeci
pogódź się z tym zmarnowałeś już tyle czasu
na machanie rękami
produkujemy szare kamienie
prawdopodobnie najpiękniejsze
sprzedajemy szare kamienie
niezbędne jedyne
zarabiamy na szarych kamieniach
jesteście tego warci
plastelinkowe ludziki
obywatele gniotki
z szarej masy
witaj szeregowy stołku
w kwiecistej pętli krawata
nie myśl że ten wzór cię ocali
odróżni
kawa produkuj ka sprzedawaj wa zarabiaj
zdążyliśmy zadrutować komin
zabawnie wyglądasz z tymi kikutami
na łopatkach
kawa produkuj kaw sprzedawaj a zarabiaj
zdążyliśmy zamknąć okna
przecież w ciągu dnia słońce nie świeci
pogódź się z tym zmarnowałeś już tyle czasu
na machanie rękami
produkujemy szare kamienie
prawdopodobnie najpiękniejsze
sprzedajemy szare kamienie
niezbędne jedyne
zarabiamy na szarych kamieniach
jesteście tego warci
plastelinkowe ludziki
obywatele gniotki
z szarej masy
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde