szósty (kruchość)
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Kipi ślubną gorączką szósty dzień
miłość dozgonna rozkwita w pijanych oparach
sal ze smętnie chudnącymi balonikami
O tej samej godzinie umierają przelotnie
gołębie na kościelnej wieży
i tacy jak my
Bóg w tym czasie zajęty jest syceniem malin
kura wydziobując tłustego robaka w gnoju
czuje przez skórę zapach niedzielnego rosołu
Nie denerwuj się mówisz
życie nie znosi pustki
da się jeszcze pozbierać do kupy
zbudować jakiś zamek z piasku
Zwieszam nisko oczy i usta
Rozcieram językiem chłód ukradzionych cieni
Nie Sie 12, 2007
miłość dozgonna rozkwita w pijanych oparach
sal ze smętnie chudnącymi balonikami
O tej samej godzinie umierają przelotnie
gołębie na kościelnej wieży
i tacy jak my
Bóg w tym czasie zajęty jest syceniem malin
kura wydziobując tłustego robaka w gnoju
czuje przez skórę zapach niedzielnego rosołu
Nie denerwuj się mówisz
życie nie znosi pustki
da się jeszcze pozbierać do kupy
zbudować jakiś zamek z piasku
Zwieszam nisko oczy i usta
Rozcieram językiem chłód ukradzionych cieni
Nie Sie 12, 2007
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Beata, łącznie zmieniany 1 raz.
błyszcz własnym światłem
***
"Dziś nie szuka nikt piękna... żaden poeta -
Żaden sztukmistrz - amator - żadna kobieta -
Dziś szuka się tego, co jest powabne,
I tego - co jest uderzające!" (Norwid)
***
"Dziś nie szuka nikt piękna... żaden poeta -
Żaden sztukmistrz - amator - żadna kobieta -
Dziś szuka się tego, co jest powabne,
I tego - co jest uderzające!" (Norwid)