Mój Przyjacielu
: ndz 22 lis, 2009
Mój Przyjacielu
Bądź człowiekiem. Poratuj. Postaw choć kielicha.
Ręce drżą, w gębie sucho i czuję, że zdycham.
Coś mi we łbie turkocze, burzy się i kląska,
Jakieś dziwne omamy, myśli wpół przegniłe.
Rozrzutność w alkoholach, oszczędność w zakąskach,
Na pohybel, na zdrowie! Pamiętam, że piłem.
Wysokoprocentowe wiodąc rozhowory
Na górnym diapazonie przekonań i racji,
Poszły w tan uprzedzenia, kompleksy i zmory,
A początek niewinny. Od zwykłej kolacji.
Racje gdzieś zaginęły, stały się nie byłe,
Sam jeden na ulicy przy jakiejś latarni
Przylepiony, majaki marzyłem i śniłem
W objęciach myśl natrętną; chodź miła, przygarnij.
Postaw flaszkę. Nie żałuj, bo któryś kieliszek,
Myśl pijaną wytrzeźwi i głowie da ciszę.
_________________
Bądź człowiekiem. Poratuj. Postaw choć kielicha.
Ręce drżą, w gębie sucho i czuję, że zdycham.
Coś mi we łbie turkocze, burzy się i kląska,
Jakieś dziwne omamy, myśli wpół przegniłe.
Rozrzutność w alkoholach, oszczędność w zakąskach,
Na pohybel, na zdrowie! Pamiętam, że piłem.
Wysokoprocentowe wiodąc rozhowory
Na górnym diapazonie przekonań i racji,
Poszły w tan uprzedzenia, kompleksy i zmory,
A początek niewinny. Od zwykłej kolacji.
Racje gdzieś zaginęły, stały się nie byłe,
Sam jeden na ulicy przy jakiejś latarni
Przylepiony, majaki marzyłem i śniłem
W objęciach myśl natrętną; chodź miła, przygarnij.
Postaw flaszkę. Nie żałuj, bo któryś kieliszek,
Myśl pijaną wytrzeźwi i głowie da ciszę.
_________________