Nostalgiczne wspomnienie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Nostalgiczne wspomnienie
Gdzie ślady starej macierzanki,
I jagodowych polan czasy,
Gdzie się na łąkach wiło wianki,
Widok na znane ciemne lasy,
Gdzie gibka kładka nad strumieniem,
Zarosłe ścieżki, stare drogi,
Jodły swym okalają cieniem,
I rumosz skalny, skalne progi,
Gdzie zdyszanego serca bicie,
Zapowiadało szczyty bliskie,
A nieustannie i nie skrycie
Potok kamienie czynił śliskie,
Tam gdzieś pod jasnym okiem nieba,
Wśród owocowych drzew przerosłych,
Rodzinny dom się w pamięć wgrzebał,
Drewniane bale, mchy, porosty.
To wszystko było jakieś inne
Trochę w powojach lub pokrzywach,
Kwaśniejsze były grona winne,
Całe obejście jakby w dziwach.
Kapliczek kilka, z brzegu, w lesie
W których klęczały świątki rzewne
Tuż wątłe drzewko, które pnie się
I zagęszczenie ptaków śpiewne.
Tak w mgieł oparach, rannej rosie,
W promieniach słońca, czy księżyca,
W zielonej trawie, złotym kłosie,
Wspomnienia obraz wciąż zachwyca.
A nie ma dzisiaj strzechy, domu,
To wątłe drzewko już zmężniało,
Już powspominać nie ma komu,
Wszystko gdzieś w przeszłość uleciało.
Lecz można czasem snuć wspomnienia,
Z jakimś, z kapliczki, świątkiem rzewnym,
Wody polizać z gór kamienia
I własnych śladów nie być pewnym.
Gdzie ślady starej macierzanki,
I jagodowych polan czasy,
Gdzie się na łąkach wiło wianki,
Widok na znane ciemne lasy,
Gdzie gibka kładka nad strumieniem,
Zarosłe ścieżki, stare drogi,
Jodły swym okalają cieniem,
I rumosz skalny, skalne progi,
Gdzie zdyszanego serca bicie,
Zapowiadało szczyty bliskie,
A nieustannie i nie skrycie
Potok kamienie czynił śliskie,
Tam gdzieś pod jasnym okiem nieba,
Wśród owocowych drzew przerosłych,
Rodzinny dom się w pamięć wgrzebał,
Drewniane bale, mchy, porosty.
To wszystko było jakieś inne
Trochę w powojach lub pokrzywach,
Kwaśniejsze były grona winne,
Całe obejście jakby w dziwach.
Kapliczek kilka, z brzegu, w lesie
W których klęczały świątki rzewne
Tuż wątłe drzewko, które pnie się
I zagęszczenie ptaków śpiewne.
Tak w mgieł oparach, rannej rosie,
W promieniach słońca, czy księżyca,
W zielonej trawie, złotym kłosie,
Wspomnienia obraz wciąż zachwyca.
A nie ma dzisiaj strzechy, domu,
To wątłe drzewko już zmężniało,
Już powspominać nie ma komu,
Wszystko gdzieś w przeszłość uleciało.
Lecz można czasem snuć wspomnienia,
Z jakimś, z kapliczki, świątkiem rzewnym,
Wody polizać z gór kamienia
I własnych śladów nie być pewnym.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/