Coraz dalej od siebie
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Coraz dalej od siebie
Nierzeczywistość zdarzyła się wtedy,
gdy zostałem sam, bez cienia.
W upojnym dniu
roztrwoniony czas.
Gorycz piołunu pełzła po mnie w dół,
w stronę rozgrzebanego mrowiska,
którego nie strzegło żadne
najwymyślniejsze zaklęcie.
Obok, na zmurszałym płocie
powiesiła się róża.
Ratunek w transfuzji -
brakło dawcy.
Moja krew wypłynęła.
Z ran sączy się tylko
obojętność.
.
Nierzeczywistość zdarzyła się wtedy,
gdy zostałem sam, bez cienia.
W upojnym dniu
roztrwoniony czas.
Gorycz piołunu pełzła po mnie w dół,
w stronę rozgrzebanego mrowiska,
którego nie strzegło żadne
najwymyślniejsze zaklęcie.
Obok, na zmurszałym płocie
powiesiła się róża.
Ratunek w transfuzji -
brakło dawcy.
Moja krew wypłynęła.
Z ran sączy się tylko
obojętność.
.
Ostatnio zmieniony śr 07 lis, 2012 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/