na niepogodę
: sob 07 lis, 2009
niebo przestało się uśmiechać
sad zapłakany już od świtu
pająk niechętnie sieci wiesza
szarymi nićmi w październiku
tam gdzie horyzont jeszcze wczoraj
dzisiaj burzowo obco mgliście
w smutnych kałużach droga polna
drzewa okryte wstydu liściem
słoneczna łąka też bez dźwięków
szeleści sennie swą melodię
w rytm bossanowy pełnej wdzięku
w deszczowym rytmie snutej skromnie
esy floresy wciąż na szybach
ścielą się wzorem niczym kwiaty
kropla za kroplą tęsknie spływa
w snach brazylijskich chico marzyć
sad zapłakany już od świtu
pająk niechętnie sieci wiesza
szarymi nićmi w październiku
tam gdzie horyzont jeszcze wczoraj
dzisiaj burzowo obco mgliście
w smutnych kałużach droga polna
drzewa okryte wstydu liściem
słoneczna łąka też bez dźwięków
szeleści sennie swą melodię
w rytm bossanowy pełnej wdzięku
w deszczowym rytmie snutej skromnie
esy floresy wciąż na szybach
ścielą się wzorem niczym kwiaty
kropla za kroplą tęsknie spływa
w snach brazylijskich chico marzyć