A. Ziemianin
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Czemu cię nie ma na odległość ręki
Czemu mówimy do siebie listami
Jednostajnie opóźnionymi
Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata
Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy
Czemu się budzę o czwartej nad ranem
I włosy twoje próbuję ugłaskać
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
Jest tylko blada nocna lampka
- Łysa śpiewaczka
Śpiewamy bluesa - czarnego
(bo czwarta nad ranem)
Tak cicho, żeby nie zbudzić sąsiadów
Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie
- Myślał by kto, że rodem z Manhattanu
Herbata Czarna - myśli rozjaśnia
A list twój sam się czyta
Że można go śpiewać
Za oknem mruczą bluesa ciszej
- Topole z Krupniczej
I jeszcze strażak wszedł na solo
Ten z Mariackiej Wieży
Jego trąbka jak księżyc
Biegnie nad topolą
Nigdzie się jej nie spieszy
Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
W wykonaniu Starego Dobrego Małżeństwa - Wspaniałość!
Czemu mówimy do siebie listami
Jednostajnie opóźnionymi
Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata
Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy
Czemu się budzę o czwartej nad ranem
I włosy twoje próbuję ugłaskać
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
Jest tylko blada nocna lampka
- Łysa śpiewaczka
Śpiewamy bluesa - czarnego
(bo czwarta nad ranem)
Tak cicho, żeby nie zbudzić sąsiadów
Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie
- Myślał by kto, że rodem z Manhattanu
Herbata Czarna - myśli rozjaśnia
A list twój sam się czyta
Że można go śpiewać
Za oknem mruczą bluesa ciszej
- Topole z Krupniczej
I jeszcze strażak wszedł na solo
Ten z Mariackiej Wieży
Jego trąbka jak księżyc
Biegnie nad topolą
Nigdzie się jej nie spieszy
Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz
W wykonaniu Starego Dobrego Małżeństwa - Wspaniałość!
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Darkface, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
A ja
A ja bez ciebie
Jakby bez ręki
Jak niebo bezchmurne
Które traci błękit
A ja
A ja bez ciebie
Niczym nad przepaścią
I choć gwiazdy liczę
Trudno będzie zasnąć
A ja
A ja bez ciebie
Jak pień powalony
I jeszcze słyszę tylko
Ziemi straszny skowyt
A ja
A ja bez ciebie
Jak księżyc bez nocy
I nikt snu nie zsyła
Na zmęczone oczy
A ja
A ja bez ciebie
Jak wiadro bez wody
Jak śliwka bez pestki
Bez poręczy schody
A ja
A ja bez ciebie
Niczym kwiat bez rosy
Listy twe są czarne
Zwłaszcza po północy
A ja
A ja bez ciebie
Jak drzewo bez liści
Jednak znów nie zasnę
Już mi się nie przyśnisz
A ty
A ty beze mnie?
Co się jutro stanie
Sen przyjść nie chce miła
Znów piąta nad ranem
To też Ziemianina. Nieskromnie dodam, że miałam przyjemność pogadać z nim w najpiękniejszej, jaką można sobie wyobrazić , scenerii - w knajpce w Cisnej
A ja bez ciebie
Jakby bez ręki
Jak niebo bezchmurne
Które traci błękit
A ja
A ja bez ciebie
Niczym nad przepaścią
I choć gwiazdy liczę
Trudno będzie zasnąć
A ja
A ja bez ciebie
Jak pień powalony
I jeszcze słyszę tylko
Ziemi straszny skowyt
A ja
A ja bez ciebie
Jak księżyc bez nocy
I nikt snu nie zsyła
Na zmęczone oczy
A ja
A ja bez ciebie
Jak wiadro bez wody
Jak śliwka bez pestki
Bez poręczy schody
A ja
A ja bez ciebie
Niczym kwiat bez rosy
Listy twe są czarne
Zwłaszcza po północy
A ja
A ja bez ciebie
Jak drzewo bez liści
Jednak znów nie zasnę
Już mi się nie przyśnisz
A ty
A ty beze mnie?
Co się jutro stanie
Sen przyjść nie chce miła
Znów piąta nad ranem
To też Ziemianina. Nieskromnie dodam, że miałam przyjemność pogadać z nim w najpiękniejszej, jaką można sobie wyobrazić , scenerii - w knajpce w Cisnej
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Wódka od ruskich
bar w Lisiej Górze
noc szyi się czepia
nie mogę tak dłużej
Wódka szalona
ze wschodu pędzona
już coraz mocniej
zaciska ramiona
Długopis z ręki leci
co tu pisać jeszcze
martwa gęba księżyca
i wszystko się trzęsie
Diabeł kusi na targu
karty ma znaczone
i kapela cygańska
uparcie gra w mej głowie
Zagrajcie Cyganie
refren dobrze znany
gwiazdom się spowiadam
noc czarna mnie mami:
Anioł śmierci tu zstąpił, jest pomiędzy nami
Jasne, że go nie widać, lecz jest właśnie tu.
Nasze oczy się stały spokojnymi wodami
Anioł śmierci zapachniał chloroformem bzu.
bar w Lisiej Górze
noc szyi się czepia
nie mogę tak dłużej
Wódka szalona
ze wschodu pędzona
już coraz mocniej
zaciska ramiona
Długopis z ręki leci
co tu pisać jeszcze
martwa gęba księżyca
i wszystko się trzęsie
Diabeł kusi na targu
karty ma znaczone
i kapela cygańska
uparcie gra w mej głowie
Zagrajcie Cyganie
refren dobrze znany
gwiazdom się spowiadam
noc czarna mnie mami:
Anioł śmierci tu zstąpił, jest pomiędzy nami
Jasne, że go nie widać, lecz jest właśnie tu.
Nasze oczy się stały spokojnymi wodami
Anioł śmierci zapachniał chloroformem bzu.
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez cebreiro, łącznie zmieniany 1 raz.
szara eminencja