Strona 1 z 2
Zbigniew Herbert
: ndz 11 kwie, 2010
autor: Mariola Kruszewska
Guziki
Pamięci kapitana
Edwarda Herberta
Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie
są aby świadczyć Bóg policzy
i ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychwstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi
przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las
tylko guziki nieugięte
potężny głos zamilkłych chórów
tylko guziki nieugięte
guziki z płaszczy i mundurów
: ndz 18 kwie, 2010
autor: Mariola Kruszewska
Przesłanie Pana Cogito
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
: wt 20 lip, 2010
autor: Snufkin
W 1 wierszu jest błąd - powinno być "smoleński las"
Wiele razy w intnecie pojawia się ta wtopa.
: śr 21 lip, 2010
autor: Mariola Kruszewska
No popatrz... Dziękuję.
: śr 21 lip, 2010
autor: Snufkin
Po katastofie samolotu wielu ludzi myliło zwrotkę - nawet telewizja publikowała zmienioną wersję. :)
Re: Zbigniew Herbert
: śr 09 mar, 2011
autor: Mariola Kruszewska
Zbigniew Herbert
Kura
Kura jest najlepszym przykładem, do czego doprowadza bliskie
współżycie z ludźmi. Zatraciła zupełnie ptasią lekkość i wdzięk.
Ogon sterczy nad wydatnym kuprem jak za duży kapelusz
w złym guście: Jej rzadkie chwile uniesienia, kiedy staje na
jednej nodze i zakleja okrągłe oczy błoniastymi powiekami,
są wstrząsająco obrzydliwe. I w dodatku ta parodia śpiewu,
poderżnięte suplikacje nad rzeczą niewypowiedzianie
śmieszną: okrągłym, białym, umazanym jajkiem.
Kura przypomina niektórych poetów.
Herbert
: wt 17 lip, 2012
autor: Mariola Kruszewska
Wybrańcy gwiazd
To nie anioł
to jest poeta
nie ma skrzydeł
ma tylko upierzoną
prawą dłoń
bije tą dłonią w powietrze
ulatuje na trzy cale
i zaraz znów opada
kiedy jest całkiem nisko
odbija się nogami
na chwilę zawisa w górze
wymachując upierzoną dłonią
ach gdyby oderwać się od przyciągania gliny
mógłby zamieszkać w gnieździe gwiazd
mógłby skakać z promienia na promień
mógłby –
ale gwiazdy
na samą myśl
że byłyby jego ziemią
przerażone spadają
poeta przesłania oczy
upierzoną dłonią
nie marzy już o locie
ale o upadku
co kreśli jak błyskawica
profil nieskończoności
: wt 17 lip, 2012
autor: Mariola Kruszewska
I jeszcze raz Herbert i poeci. Bardzo go lubię.
Kura
Kura jest najlepszym przykładem, do czego doprowadza bliskie
współżycie z ludźmi. Zatraciła zupełnie ptasią lekkość i wdzięk.
Ogon sterczy nad wydatnym kuprem jak za duży kapelusz
w złym guście: Jej rzadkie chwile uniesienia, kiedy staje na
jednej nodze i zakleja okrągłe oczy błoniastymi powiekami,
są wstrząsająco obrzydliwe. I w dodatku ta parodia śpiewu,
poderżnięte suplikacje nad rzeczą niewypowiedzianie
śmieszną: okrągłym, białym, umazanym jajkiem.
Kura przypomina niektórych poetów.
: pt 27 lip, 2012
autor: Mariola Kruszewska
Ten mnie zawsze wzrusza.
U wrót doliny
Po deszczu gwiazd
na łące popiołów
zebrali się wszyscy pod strażą aniołów
z ocalałego wzgórza
można objąć okiem
całe beczące stado dwunogów
naprawdę jest ich niewielu
doliczając nawet tych którzy przyjdą
z kronik bajek i żywotów świętych
ale dość tych rozważań
przenieśmy się wzrokiem
do gardła doliny
z którego dobywa się krzyk
po świście eksplozji
po świście ciszy
ten głos bije jak źródło żywej wody
jest to jak nam wyjaśniają
krzyk matek od których odłączają dzieci
gdyż jak się okazuje
będziemy zbawieni pojedynczo
aniołowie stróże są bezwzględni
i trzeba przyznać mają ciężką robotę
ona prosi
- schowaj mnie w oku
w dłoni w ramionach
zawsze byliśmy razem
nie możesz mnie teraz opuścić
kiedy umarłam i potrzebuję czułości
starszy anioł
z uśmiechem tłumaczy nieporozumienie
staruszka niesie
zwłoki kanarka
(wszystkie zwierzęta umarły trochę wcześniej)
był taki miły - mówi z płaczem
wszystko rozumiał
kiedy powiedziałam -
głos jej ginie wśród ogólnego wrzasku
nawet drwal
którego trudno posądzić o takie rzeczy
stare zgarbione chłopisko
przyciska siekierę do piersi
- całe życie była moja
teraz też będzie moja
żywiła mnie tam
wyżywi tu
nikt nie ma prawa
- powiada -
nie oddam
ci którzy jak się zdaje
bez bólu poddali się rozkazom
idą spuściwszy głowy na znak pojednania
ale w zaciśniętych pięściach chowają
strzępy listów wstążki włosy ucięte
i fotografie
które jak sądzą naiwnie
nie zostaną im odebrane
tak to oni wyglądają
na moment
przed ostatecznym podziałem
na zgrzytających zębami
i śpiewających psalmy
: pn 15 paź, 2012
autor: Mariola Kruszewska
Pijacy
Pijacy są to ludzie, którzy piją do dna i duszkiem.
Ale krzywią się, bo na dnie widzą znów siebie.
Przez szyjkę butelki obserwują dalekie światy.
Gdyby mieli silniejszą głowę i więcej smaku, byliby astronomami.
: ndz 29 gru, 2013
autor: Mariola Kruszewska
Pan Cogito czyta gazetę
Na pierwszej stronie
meldunek o zabiciu 120 żołnierzy
wojna trwała długo
można się przyzwyczaić
tuż obok doniesienie
o sensacyjnej zbrodni
z portretem mordercy
oko Pana Cogito
przesuwa się obojętnie
po żołnierskiej hekatombie
aby zagłębić się z lubością
w opis codziennej makabry
trzydziestoletni robotnik rolny
pod wpływem nerwowej depresji
zabił swą żonę
i dwoje małych dzieci
podano dokładnie
przebieg morderstwa
położenie ciał
i inne szczegóły
120 poległych
daremnie szukać na mapie
zbyt wielka odległość
pokrywa ich jak dżungla
nie przemawiają do wyobraźni jest ich za dużo
cyfra zero na końcu
przemienia ich w abstrakcję
temat do rozmyślania:
arytmetyka współczucia
: ndz 29 gru, 2013
autor: Lidia
Dobrze, że wrócił Pan Cogito :idea:
: pt 18 kwie, 2014
autor: Mariola Kruszewska
Domysły na temat Barabasza
Co stało się z Barabaszem? Pytałem nikt nie wie
Spuszczony z łańcucha wyszedł na białą ulicę
mógł skręcić w prawo iść naprzód skręcić w lewo
zakręcić się w kółko zapiać radośnie jak kogut
On Imperator własnych rąk i głowy
On Wielkorządca własnego oddechu
Pytam bo w pewien sposób brałem udział w sprawie
Zwabiony tłumem przed pałacem Piłata krzyczałem
tak jak inni uwolnij Barabasza Barabasza
Wołali wszyscy gdybym ja jeden milczał
stałoby się dokładnie tak jak się stać miało
A Barabasz być może wrócił do swej bandy
W górach zabija szybko rabuje rzetelnie
Albo założył warsztat garncarski
I ręce skalane zbrodnią
czyści w glinie stworzenia
Jest nosiwodą poganiaczem mułów lichwiarzem
właścicielem statków- na jednym z nich żeglował Paweł do Koryntian
lub - czego nie można wykluczyć -
stał się cenionym szpiclem na żołdzie Rzymian
Patrzcie i podziwiajcie zawrotną grę losu
o możliwości potencje o uśmiechy fortuny
A Nazareńczyk
został sam
bez alternatywy
ze stromą
ścieżką
krwi
: ndz 28 lip, 2019
autor: Mariola Kruszewska
strzeż się oschłości serca
: wt 17 mar, 2020
autor: Mariola Kruszewska
Przedmioty
Przedmioty martwe są zawsze w porządku i nic im, niestety, nie można zarzucić. Nie udało mi się nigdy zauważyć krzesła, które przestępuje z nogi na nogę, ani łóżka, które staje dęba. Także stoły, nawet kiedy są zmęczone, nie odważą się przyklęknąć. Podejrzewam, że przedmioty robią to ze względów wychowawczych, aby wciąż nam wypominać naszą niestałość