Strona 1 z 1

Frederico Garcia Lorca

: czw 05 lis, 2009
autor: Korien
Powrót ze spaceru


Przez niebo zamordowany,
między kształty, co dążą ku żmii,
i kształty szukające kryształu
chcę, by me włosy upadły.

Z okaleczonym drzewem, co nie śpiewa,
i z dzieckiem o jajowatej twarzy białej.
Ze zwierzątkami o rozbitych głowach
i z brudną wodą, co ściekła z nie mytych nóg.

Ze wszystkim, co objęte głuchoniemym zmęczeniem,
z motylem, co w kałamarz wpadł i zmarł od tego,

potykam się o swe oblicze, co dzień inne,
zamordowany przez niebo!



Samobójstwo



Zapomniał się młodzieniec.
Była dziesiąta rano.

W sercu skrzydła czerwone
i kwiaty jak gałgany.

I zostało mu w gardle
słowo jedno, jedyne.

Gdy ściągał rękawiczki,
z dłoni popiół mu opadł.

Z balkonu dostrzegł wieżę.
Był balkonem i wieżą.

Czuł, jak patrzy na niego
zegar w klatce zamknięty.

Na jedwabnym dywanie
widział cień swój spokojny.

Sztywny, geometryczny
siekierą rozbił lustro.

I wtedy do pokoju
wpłynęła smuga cienia.

: pt 13 lis, 2009
autor: czarnowidz
To ja może jeszcze dorzucę:

Memento

Kiedy ja umrę,
z gitarą mnie pochowajcie
w suchym piachu.

Kiedy ja umrę,
pod drzewem pomarańczy,
wśród mięty zapachu.

Kiedy ja umrę,
możecie mnie pochować
w chorągiewce na dachu.


..Kiedy ja umrę!

: ndz 14 cze, 2020
autor: Vesper
Piosenka uschłego drzewka pomarańczowego

Drwalu.
Odrąb mój cień.
Uwolnij mnie od męki
patrzenia w swój obraz bez owoców.

Dlaczego wyrosłem wśród luster?
Dzień każe mi patrzeć na siebie,
a noc mnie przedrzeźnia
wśrod wszystkich swoich gwiazd.

Nie chcę na siebie spoglądać.
A mrówki i strzępy liści
w wyobraźni mej będą
liśćmi i stadem ptaków.

Drwalu.
Odrąb mój cień.
Uwolnij mnie od męki
patrzenia w swój obraz bez owoców.


(tłumaczenie: Jacek Lyszczyna)

: ndz 14 cze, 2020
autor: Vesper
Piosenka mijającego dnia

Jak mi ciężko
pozwolić ci odejść, dniu!
Odchodzisz pełen mnie,
a wracasz taki obcy.
Jak mi ciężko
zostawić na twoich barkach
możliwe zdarzenia
z niemożliwych chwil!

Wieczorem Perseusz
zrywa twoje kajdany
i uciekasz ponad wzgórzami,
raniąc sobie stopy.
Nie uwiedzie cię pewnie
moje ciało i mój żal,
ani rzeki, wśród których
pogrążasz się w złotym śnie.

Ze Wschodu na Zachód
przenoszę twą światłość doskonałą.
Światło oślepiające, które podtrzymuje
moja dusza w napięciu bolesnym.
Ze Wschodu na Zachód,
jak mi ciężko
przenosić cię ze stadem twych ptaków
i gałęziami wiatru.


(tłumaczenie: Jacek Lyszczyna)

: ndz 14 cze, 2020
autor: Vesper
Lucia Martinez

Lucia Martinez.
Mgła czerwonego jedwabiu.

Twoje uda jak wieczór
ze światła nurzają się w mrok.
Skryte w mroku agaty
gaszą blask twych magnolii.

Tu jestem, Lucio Martinez.
Pragnę smaku twych ust
i burzy twych włosów
o perłowym świcie.

Chcę tego, i mogę.
Mgła czerwonego jedwabiu.


(tłumaczenie: Jacek Lyszczyna)

: sob 20 cze, 2020
autor: Vesper
Gazela miłości zrozpaczonej

Noc nie chce przyjść dziś,
żebyś ty nie przyszła,
bym ja nie mógł iść.

Lecz ja muszę pójść,
choć słońce skorpionów pożera mi skronie.

Lecz ty musisz przyjść,
z językiem spalonym przez ulewy solne.

Dzień nie chce przyjść dziś,
żebyś ty nie przyszła,
bym ja nie mógł iść.

Lecz ja muszę pójść,
ciskając ropuchom rozgryziony goździk.

Lecz ty musisz przyjść
poprzez niespokojne rynsztoki ciemności.

Ani dzień, ani noc nie chcą przyjść.
Chcą, byś ty zmarła przeze mnie,
bym ja przez ciebie zmarł dziś.


(tłumaczenie: Irena Kuran-Bogucka)

: ndz 12 lip, 2020
autor: Vesper
Verlaine

Pieśń,
której wyrazić nie umiem,
zastygła mi na ustach.
Pieśń, której wyrazić nie umiem.

Nad gąszczem wikliny
świetlik krążył,
a księżyc wbijał
swe promienie w wodę.

To wtedy wyśniłem
pieśń,
której wyrazić nie umiem.

Pieśń dojrzałych ust
i dróg w nieznane.

Pieśń pełną godzin
zagubionych w mroku.

Pieśń gwiazdy błyszczącej
nad niekończącym się dniem.


(tłumaczenie: Jacek Lyszczyna)