Anne Carson
: ndz 27 gru, 2020
Po twojej śmierci.
Wiało codziennie.
Codziennie.
Wiatr stawiał ścianę.
Szliśmy.
Bokiem. Krzycząc na siebie.
Wzdłuż drogi.
Bezużytecznej.
Odstępy między nami.
Twardniały.
Aż do pustki.
Wciąż są masywne.
I czarne i smutne.
Jak szpary między zębami.
Starej kobiety.
Którą kiedyś znałeś.
Gdy była.
Piękna. Nerwami w niej rozlanymi jak pożar w pałacu.
Apostle Town
After your death.
It was windy every day.
Every day.
Opposed us like a wall.
We went.
Shouting sideways at one another.
Along the road.
It was useless.
The spaces between us.
Got hard.
They are empty spaces.
And yet they are solid.
And black and grievous.
As gaps between the teeth.
Of an old woman.
You knew years ago.
When she was.
Beautiful the nerves pouring around in her like palace fire.
przekład: Wanda Kosma
Wiało codziennie.
Codziennie.
Wiatr stawiał ścianę.
Szliśmy.
Bokiem. Krzycząc na siebie.
Wzdłuż drogi.
Bezużytecznej.
Odstępy między nami.
Twardniały.
Aż do pustki.
Wciąż są masywne.
I czarne i smutne.
Jak szpary między zębami.
Starej kobiety.
Którą kiedyś znałeś.
Gdy była.
Piękna. Nerwami w niej rozlanymi jak pożar w pałacu.
Apostle Town
After your death.
It was windy every day.
Every day.
Opposed us like a wall.
We went.
Shouting sideways at one another.
Along the road.
It was useless.
The spaces between us.
Got hard.
They are empty spaces.
And yet they are solid.
And black and grievous.
As gaps between the teeth.
Of an old woman.
You knew years ago.
When she was.
Beautiful the nerves pouring around in her like palace fire.
przekład: Wanda Kosma