W obronie wiersza - Antoni Słonimski
: pn 04 lip, 2016
W OBRONIE WIERSZA
Gdy modny bełkot snobistycznej blagi
Krytyk zaciemnia kadzidlanym dymem,
Doszło do tego, ze aktem odwagi
Jest wiersz napisać z rytmem, sensem, rymem.
Kogo młodzieńcza oślepiła pycha,
Prostotę gotów uznać za prostactwo,
Widząc tasiemce słów - liter robactwo,
Widząc tasiemce słów - czytelnik wzdycha.
Mój przyjacielu, nie wstydź się, nie rumień.
Bo to są słowa, które bałamucą.
Nigdy się twojej pamięci nie wrócą
Ani nie trafią do serc ani sumień.
Tacy są trudni chłopcy nasi, twardzi,
Patos i liryzm taki wstręt w nich budzi,
Tak jeden z drugim światem awangardzi,
Że wiersze pisze jakby pluł na ludzi.
I cóż, że biedne słowa wypokraczy
I wtłoczy w szereg dziwacznych skojarzeń?
Wiersz, kiedy nie jest pokarmem dla marzeń,
Gdy nie jest skargą, buntem - nic nie znaczy.
.
Gdy modny bełkot snobistycznej blagi
Krytyk zaciemnia kadzidlanym dymem,
Doszło do tego, ze aktem odwagi
Jest wiersz napisać z rytmem, sensem, rymem.
Kogo młodzieńcza oślepiła pycha,
Prostotę gotów uznać za prostactwo,
Widząc tasiemce słów - liter robactwo,
Widząc tasiemce słów - czytelnik wzdycha.
Mój przyjacielu, nie wstydź się, nie rumień.
Bo to są słowa, które bałamucą.
Nigdy się twojej pamięci nie wrócą
Ani nie trafią do serc ani sumień.
Tacy są trudni chłopcy nasi, twardzi,
Patos i liryzm taki wstręt w nich budzi,
Tak jeden z drugim światem awangardzi,
Że wiersze pisze jakby pluł na ludzi.
I cóż, że biedne słowa wypokraczy
I wtłoczy w szereg dziwacznych skojarzeń?
Wiersz, kiedy nie jest pokarmem dla marzeń,
Gdy nie jest skargą, buntem - nic nie znaczy.
.