Wisława Szymborska
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- biedronka basia
- Posty: 2459
- Rejestracja: śr 13 lip, 2011
- Lokalizacja: Niemcy
Ooooo, nawet nie znałam.
Dziękuję serdecznie za publikację. Nie mam - niestety - kompletu Wisławy Szymborskiej :(
Dopiero teraz Ją poznaję i to dzięki internetowi.
W nieświadomości sama napisałam kiedyś
"ludzie są jak pogoda"...
(bo sama taka jestem)
i "o "kamieniu - przyjacielu" - to jeden z moich pierwszych wierszy.
Oczywiście nie myślałam nigdy o puencie takiej czy innej...
Pani Wisława JEST Wyjątkową POETKą. MOIM żeńskim IDOLEM.
Dziękuję serdecznie za publikację. Nie mam - niestety - kompletu Wisławy Szymborskiej :(
Dopiero teraz Ją poznaję i to dzięki internetowi.
W nieświadomości sama napisałam kiedyś
"ludzie są jak pogoda"...
(bo sama taka jestem)
i "o "kamieniu - przyjacielu" - to jeden z moich pierwszych wierszy.
Oczywiście nie myślałam nigdy o puencie takiej czy innej...
Pani Wisława JEST Wyjątkową POETKą. MOIM żeńskim IDOLEM.
Jak się czuję
Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiadam, że "dobrze, dziękuję".
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki chodzić teraz już nie mogę,
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... i znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc nareszcie przychodzi,
to lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich dookoła chorobami nie nudź!
Powiadają, że starość okresem jest złotym,
i kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę,
"oczy" na stoliku zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie są części, które się wyjmuje?"
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił mi pozostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły...
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Niech wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Wisława Szymborska
Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiadam, że "dobrze, dziękuję".
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki chodzić teraz już nie mogę,
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... i znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc nareszcie przychodzi,
to lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich dookoła chorobami nie nudź!
Powiadają, że starość okresem jest złotym,
i kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę,
"oczy" na stoliku zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie są części, które się wyjmuje?"
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił mi pozostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły...
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Niech wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Wisława Szymborska
Ostatnio zmieniony śr 04 lip, 2012 przez babajaga, łącznie zmieniany 1 raz.
jaga
świetne- już kiedyś cztałam ale warto bgyło tu zajrzeć
Miłość - to wariactwo. Lecz tylko idioci nie wariują.
- biedronka basia
- Posty: 2459
- Rejestracja: śr 13 lip, 2011
- Lokalizacja: Niemcy
I ja lubie wiele wierszy Pani Wislawy. :-)
Basia - biedronka
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wersja Marii bardzo mnie przekonuje, Bo wiem, że sama Szymborska wielką wagę przywiązywała do tego co pisze i jak pisze.
Zauważcie Państwo, że gdy odrzucić tematykę, to wiersz jest dość banalnie skonstruowany, ma wiele powtórzeń, w wielu miejscach zachwiany rytm, a i wiele zwrotów nie zachwyca ani oryginalnością, ani płynnością frazy.
Znając wiele innych wierszy Noblistki, ten jawi się jako albo "wygłup", albo rzeczywiście
obcego autorstwa, zaś chęć czytania go przez W/w mogła wynikać z faktu "rozbawiania" słuchaczy zważywszy na wiek, w którym go czytywała.
Sam wiersz z serii tych, które wielu mogłoby napisać, a nasz Dante - na pewno lepiej.
Pozdrawiam.
.
Zauważcie Państwo, że gdy odrzucić tematykę, to wiersz jest dość banalnie skonstruowany, ma wiele powtórzeń, w wielu miejscach zachwiany rytm, a i wiele zwrotów nie zachwyca ani oryginalnością, ani płynnością frazy.
Znając wiele innych wierszy Noblistki, ten jawi się jako albo "wygłup", albo rzeczywiście
obcego autorstwa, zaś chęć czytania go przez W/w mogła wynikać z faktu "rozbawiania" słuchaczy zważywszy na wiek, w którym go czytywała.
Sam wiersz z serii tych, które wielu mogłoby napisać, a nasz Dante - na pewno lepiej.
Pozdrawiam.
.
Ostatnio zmieniony pt 21 lut, 2014 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Tak, pamiętam tę ścianę
w naszym zburzonym mieście.
Sterczała prawie do szóstego piętra.
Na czwartym miała lustro,
lustro nie do wiary,
bo nie rozbite, przytwierdzone mocno.
Nie odbijało już niczyjej twarzy,
niczyich rąk układających włosy,
żadnych drzwi naprzeciwko,
niczego, co by można nazwać miejscem.
Było jak na wakacjach -
przeglądało się w nim żywe niebo,
ruchliwe chmury na dzikim powietrzu,
pył gruzów obmywany lśniącymi deszczemi,
ptaki w przelocie, gwiazdy, wschody słońca.
I tak jak dobrze wykonany przedmiot,
działało bez zarzutu,
z zawodowym brakiem zdumienia.
w naszym zburzonym mieście.
Sterczała prawie do szóstego piętra.
Na czwartym miała lustro,
lustro nie do wiary,
bo nie rozbite, przytwierdzone mocno.
Nie odbijało już niczyjej twarzy,
niczyich rąk układających włosy,
żadnych drzwi naprzeciwko,
niczego, co by można nazwać miejscem.
Było jak na wakacjach -
przeglądało się w nim żywe niebo,
ruchliwe chmury na dzikim powietrzu,
pył gruzów obmywany lśniącymi deszczemi,
ptaki w przelocie, gwiazdy, wschody słońca.
I tak jak dobrze wykonany przedmiot,
działało bez zarzutu,
z zawodowym brakiem zdumienia.
Dwadzieścia siedem kości,
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać "Mein Kampf",
albo "Chatkę Puchatka".
trzydzieści pięć mięśni,
około dwóch tysięcy komórek nerwowych
w każdej opuszce naszych pięciu palców.
To zupełnie wystarczy,
żeby napisać "Mein Kampf",
albo "Chatkę Puchatka".
Ostatnio zmieniony wt 22 kwie, 2014 przez Anita, łącznie zmieniany 1 raz.
ale Nobla pani Wisława dostała ;-)Tomasz Kowalczyk pisze:Nie lubię takich powtórzeń - wszak tytuł już wszystko wyjaśnia. I te wielokropki...
Pozdrawiam
Tomek
może są inne kryteria ocen ?
Wszystko kosztuje - nie rodzimy się na darmo.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Oczywiście, że są. Są też dyskusje wśród znawców, dlaczego dostał ten, a nie inny. To nie matematyka czy chemia. Tu kryteria są dość płynne i bardzo subiektywne. Zawsze można pytać (jeśli o polskich autorów chodzi) dlaczego Szymborska a nie np: Zagajewski, czy Herbert, czy Julia Hartwig.Maciek.J pisze:może są inne kryteria ocen ?
Jak we wszystkim w życiu, zapewne decyduje (oprócz talentu) łut szczęścia, jakaś popularność (w strefie anglojęzycznej) i właśnie ów subiektywizm oceniających i typujących do owej nagrody.
Każdy Noblista oprócz pochwał, czy uwielbienia, ma też swoich sceptyków, niechętnych. I wcale to nie jest zazdrość. Po prostu, inny punkt widzenia.
Pozdrawiam.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Mariola Kruszewska
- Posty: 12383
- Rejestracja: czw 24 lip, 2008
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Pod jedną gwiazdką
Przepraszam przypadek, że nazywam go koniecznością.
Przepraszam konieczność, jeśli jednak się mylę.
Niech się nie gniewa szczęście, że biorę je jak swoje.
Niech mi zapomną umarli, że ledwie tlą się w pamięci.
Przepraszam czas za mnogość przeoczonego świata na sekundę.
Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą.
Wybaczcie mi, dalekie wojny, że noszę kwiaty do domu.
Wybaczcie, otwarte rany, że kłuję się w palec.
Przepraszam wołających z otchłani za płytę z menuetem.
Przepraszam ludzi na dworcach za sen o piątej rano.
Daruj, szczuta nadziejo, że śmieję się czasem.
Darujcie mi, pustynie, że z łyżką wody nie biegnę.
I ty, jastrzębiu, od lat ten sam, w tej samej klatce,
zapatrzony bez ruchu zawsze w ten sam punkt,
odpuść mi, nawet gdybyś był ptakiem wypchanym.
Przepraszam ścięte drzewo za cztery nogi stołowe.
Przepraszam wielkie pytania za małe odpowiedzi.
Prawdo, nie zwracaj na mnie zbyt bacznej uwagi.
Powago, okaż mi wspaniałomyślność.
Ścierp, tajemnico bytu, że nie mogę być wszędzie.
Przepraszam wszystkich, że nie mogę być każdym i każdą.
Wiem, że póki żyję, nic mnie nie usprawiedliwia,
ponieważ sama sobie stoję na przeszkodzie.
Nie miej mi za złe, mowo, że pożyczam patetycznych słów,
a potem trudu dokładam, żeby wydały się lekkie.
Przepraszam przypadek, że nazywam go koniecznością.
Przepraszam konieczność, jeśli jednak się mylę.
Niech się nie gniewa szczęście, że biorę je jak swoje.
Niech mi zapomną umarli, że ledwie tlą się w pamięci.
Przepraszam czas za mnogość przeoczonego świata na sekundę.
Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą.
Wybaczcie mi, dalekie wojny, że noszę kwiaty do domu.
Wybaczcie, otwarte rany, że kłuję się w palec.
Przepraszam wołających z otchłani za płytę z menuetem.
Przepraszam ludzi na dworcach za sen o piątej rano.
Daruj, szczuta nadziejo, że śmieję się czasem.
Darujcie mi, pustynie, że z łyżką wody nie biegnę.
I ty, jastrzębiu, od lat ten sam, w tej samej klatce,
zapatrzony bez ruchu zawsze w ten sam punkt,
odpuść mi, nawet gdybyś był ptakiem wypchanym.
Przepraszam ścięte drzewo za cztery nogi stołowe.
Przepraszam wielkie pytania za małe odpowiedzi.
Prawdo, nie zwracaj na mnie zbyt bacznej uwagi.
Powago, okaż mi wspaniałomyślność.
Ścierp, tajemnico bytu, że nie mogę być wszędzie.
Przepraszam wszystkich, że nie mogę być każdym i każdą.
Wiem, że póki żyję, nic mnie nie usprawiedliwia,
ponieważ sama sobie stoję na przeszkodzie.
Nie miej mi za złe, mowo, że pożyczam patetycznych słów,
a potem trudu dokładam, żeby wydały się lekkie.
Ostatnio zmieniony ndz 05 lut, 2017 przez Mariola Kruszewska, łącznie zmieniany 1 raz.
Ojcze nasz, (...) przyjdź królestwo Twoje.
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde
Nie uczę, nie mam patentu na rację. emde