Sokołowski
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Krzysztof Sokołowski (ur. 16 maja 1987 w Skarżysku-Kamiennej) – polski wokalista heavymetalowy, kompozytor i autor tekstów.
Zdarzało mi się czasem posłuchać jakiś utwór Nocnego Kochanka i choć muzycznie naprawdę imponują, i blisko mi do potężnych, serwowanych przez nich brzmień, to jednak prześmiewczy styl grupy, żartobliwe teksty - to coś, co nigdy mnie nie przekonało. Inaczej jest z solowymi dokonaniami Sokołowskiego. "Taki jak ja" naprawdę robi wrażenie! To hołd dla klasyki gatunków że tak powiem "ciężkich", a zarazem ciekawe teksty, które odsłaniają nieznane oblicze jednego z najlepszych heavymetalowych głosów w tym kraju. Zdecydowanie takiego Krzyśka wolę! Nie błazna (wymowna jest tutaj okładka albumu - nieprzypadkowe skojarzenie ze "Stańczykiem" Matejki) lecz człowieka targanego różnymi emocjami: czasem zaniepokojonego, czasami zanurzonego we wspomnieniach, w tęsknocie za tym, co odeszło, melancholijnego, pełnego obaw. Człowieka z całym jego bagażem wewnętrznych rozdarć, który stawia czoła własnym demonom i lękom.
(Kiedy powrócę)
(Gdzie nigdy nie byłeś)
(Pejzaż)
Zdarzało mi się czasem posłuchać jakiś utwór Nocnego Kochanka i choć muzycznie naprawdę imponują, i blisko mi do potężnych, serwowanych przez nich brzmień, to jednak prześmiewczy styl grupy, żartobliwe teksty - to coś, co nigdy mnie nie przekonało. Inaczej jest z solowymi dokonaniami Sokołowskiego. "Taki jak ja" naprawdę robi wrażenie! To hołd dla klasyki gatunków że tak powiem "ciężkich", a zarazem ciekawe teksty, które odsłaniają nieznane oblicze jednego z najlepszych heavymetalowych głosów w tym kraju. Zdecydowanie takiego Krzyśka wolę! Nie błazna (wymowna jest tutaj okładka albumu - nieprzypadkowe skojarzenie ze "Stańczykiem" Matejki) lecz człowieka targanego różnymi emocjami: czasem zaniepokojonego, czasami zanurzonego we wspomnieniach, w tęsknocie za tym, co odeszło, melancholijnego, pełnego obaw. Człowieka z całym jego bagażem wewnętrznych rozdarć, który stawia czoła własnym demonom i lękom.
(Kiedy powrócę)
(Gdzie nigdy nie byłeś)
(Pejzaż)
Jest też zaskakujący duet... jakże genialny!
Joanna Kołaczkowska inna niż dotąd :) Że potrafi śpiewać, udowadniała wiele razy, choć raczej bawiąc niż wzruszając. A tu takie zaskoczenie!
To daje do myślenia: zapominamy, że to, co znamy ze sceny, z telewizji, to nie prawdziwe oblicza artystów, a jedynie zbudowany na potrzeby show image. Podczas, gdy pod wesołą maską kryje się cała gama skrajnych emocji, toczy wojna z samym sobą. Wszyscy ulegamy tej ułudzie. I wszyscy nakładamy takie maski. Dopiero na skraju nieba, czasami, bywamy autentyczni...
(Na skraju nieba)
Joanna Kołaczkowska inna niż dotąd :) Że potrafi śpiewać, udowadniała wiele razy, choć raczej bawiąc niż wzruszając. A tu takie zaskoczenie!
To daje do myślenia: zapominamy, że to, co znamy ze sceny, z telewizji, to nie prawdziwe oblicza artystów, a jedynie zbudowany na potrzeby show image. Podczas, gdy pod wesołą maską kryje się cała gama skrajnych emocji, toczy wojna z samym sobą. Wszyscy ulegamy tej ułudzie. I wszyscy nakładamy takie maski. Dopiero na skraju nieba, czasami, bywamy autentyczni...
(Na skraju nieba)
(Skrzyżowania wspomnień)
Niesamowity utwór!
Pod wieloma względami tak bardzo mi bliski...
I na duży plus fakt, że tak trudno tę płytę, te utwory, jednoznacznie zaklasyfikować. Tyle tu się dzieje!
W zasadzie od piątku nie słucham nic innego.