Strona 1 z 1

O wyższości świąt Bożego Narodzenia

: czw 05 kwie, 2012
autor: Mariola Kruszewska
O wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy, czyli wiosenny felieton całkiem niepoważny.


Nieodżałowany Jan Tadeusz Stanisławski napisał kilkadziesiąt humoresek na udowodnienie zgoła odmiennej tezy; szanując Wielkie Pióro, nie omieszkam jednak wygłosić zdania polemicznego.

Dla chrześcijan sprawa wydaje się niepodlegająca dyskusji – to wiara w Zmartwychwstanie Chrystusa i w zmartwychwstanie człowieka stanowi podwaliny religii Nowego Testamentu. Ufność w nieśmiertelność duszy, w zwycięstwo życia nad śmiercią daje ludziom powód do duchowej radości. Niewierzącym pozostaje cieszyć się z dodatkowego wolnego dnia, możliwości przebywania z rodziną i nadejścia wiosny.

Biorąc pod uwagę sam fakt długości świętowania, już na starcie Boże Narodzenie góruje zdecydowanie, gdyż przypada 25 i 26 grudnia, a nie zawsze jedno z tych dni wypada w niedzielę.

Mimo wyższej rangi Wielkanocy w wymiarze religijnym, to Boże Narodzenie zakorzeniło się silniej w polskiej tradycji, obrosło większą ilością zwyczajów i obyczajów. Poza palmą i koszyczkiem, do którego jakże często wkładamy czekoladowego zajączka (skąd anglosaski zajączek w mazowieckiej święconce?), drewniane pisanki i plastikowego kurczaczka, żywy jest zwyczaj polewania się wodą w Wielkanocny Poniedziałek (chroń nas, Opatrzności, przed hordami młodzieży uzbrojonej w wiadra!). Jakże ubogo ów zestaw wygląda na tle choinki, jemioły, sianka, św. Mikołaja, prezentów, pierwszej gwiazdki, opłatka i kolędy. Gdy byłam mała, musiałam łykać kotki ze święconej palmy, rzekomo profilaktycznie na ból gardła. Dziś moje dzieci z przerażenia wytrzeszczają oczy, gdy im o tym opowiadam. Jajek też nie chce im się dekorować, to takie pracochłonne i wysoce nieefektywne w niewprawnych palcach. Wystarczy kąpiel w cebulowych łupinach. Tradycyjne ciasta pojawiają się tradycyjnie w zwyczajne niedziele. Cukrowy baranek przestał stanowić przedmiot dziecięcego pożądania. Cieniutko z tymi zwyczajami…

Wigilijna wieczerza bije na głowę klimatem i niepowtarzalnością atmosfery niedzielne śniadanie, i gdzież porównywać łamanie się opłatkiem do dzielenia jajeczkiem! W niektórych regionach Polski wędrują jeszcze orszaki dynguśników mających podobną tradycję, co kolędnicy, ale spotkanie ich graniczy z cudem nawet na Podhalu, podczas gdy kolędowanie ma się całkiem nieźle. Wielkanocne święto rozpoczyna msza rezurekcyjna, której towarzyszy dźwięk dzwonów i huk wystrzałów. Jakże sennie brzmi dostojne „Wesoły nam dzień dziś nastał” śpiewane o szóstej rano w zestawieniu z tubalnym „Wśród nocnej ciszy Bóg się nam rodzi”, choć śpiewanym o północy.

W jednym tylko Wielkanoc przegrywa z Bożym Narodzeniem – ilością wydanych na godne świętowanie zaskórniaków. Odpada wszak kosztowny obowiązek kupowania prezentów, choć do łask wraca dawny zwyczaj obdarowywania się jajkami (czekoladowymi, rzecz jasna), ewentualnie zajączkami (także z czekoladowej masy). Wierzę gorąco w nieograniczoną kreatywność handlowców, już oni coś wymyślą, rozreklamują i wmówią nam konieczność zakupu tego czy owego – to tylko kwestia czasu. I wtedy upadnie jedyny argument wywyższający wiosenne święta, a moja teza będzie nie do podważenia!

: czw 05 kwie, 2012
autor: Jan Stanisław Kiczor
Według mnie najbardziej"marną" stroną Świąt Wielkanocnych, są pieśni. Niby radość, niby Zmartwychwstanie, a w nich jakiś żal, jakaś boleść, głosowo to wygląda źle, a i wyboru wielkiego nie ma.
Z chwilą gdy przeróżne kolędy powstawały pisane przez zacne pióra, znakomitych kompozytorów, tak te wiosenne święta jakoś tak zostały jakby odłogiem.

Pozdrawiam.

: sob 07 kwie, 2012
autor: Bożena
zdecydowanie też tak sądzę- jakoś te Bożonarodzeniowe mają klimat że tak powiem bardziej uroczysty- niby to świąteczne śniadanie też uroczyste ale do Wigilii nie dorasta :rozyczka: i to co pisze Jan- kolędy są piękne wesołe i wiele znam na pamięć a wielkanocnej pieśni ani jednej nie potrafię zanucić- i jak tu się cieszyć- bo powinnismy sie cieszyć zmartwychwstaniem- jak wcześniej przeżywamy drogę krzyżową i czujemy cierpienie jakiego doświadczył Jezus :rozyczka:

: pn 09 kwie, 2012
autor: Maria
Wielkanocne święto rozpoczyna msza rezurekcyjna, której towarzyszy dźwięk dzwonów i huk wystrzałów.
A wiecie, że już się nie wszędzie odprawia się rezurekcyjną?
W niektórych kościołach ostatnie nocne nabożeństwo kończy się procesją 3 x wokół kościoła i dlatego tam nie ma rezurekcyjnej mszy.

Wszystko się zmienia z upływem czasu. :rozyczka: