Zmiany i przemiany
: pn 23 sty, 2012
Pegeerowskie onegdaj kartoflisko o tej porze roku przyciągało zapachem pieczonych ziemniaków, głośnym śmiechem dzieciarni szkolnej i krzykiem wron. Po drugiej stronie szosy, w oddaleniu o dobre trzysta metrów od drogi rozciągał się młody sad chluba ówczesnej trójwładzy; sekretarza, proboszcza i dyrektora PGR. Tak witani byli goście wjeżdżający do miasta w latach gierkowskich, niczym nieprzypominających obecnego wyglądu przedmieścia.
Dziś na owym pegeerowskim polu Chrystus błogosławi miasto - kraj - świat. Stoi na cokole w białym płaszczu, w złotej koronie, z szeroko rozłożonymi rękami i ma już ponad roczek.
Prawie cały rok figura Chrystusa Króla cieszyła się pierwszym miejscem pod względem wysokości, a jej "ojciec" - ksiądz kanonik zwany przez miejscową ludność budowniczym, był dumny, że jego Chrystus pobił o głowę Brazylijskiego. Na dzień dzisiejszy tę radość księdzu budowniczemu odebrał Chrystus Peruwiański, wyższy o kilka metrów, a Czesi już zapowiedzieli, że ich Jezus będzie najwyższy.
I co teraz będzie? Nasz dopiero na trzecim miejscu! Kara boska czy jakieś fatum, że nigdy za długo szczęście nie trwa dla tutejszych. Ale co tam, ksiądz dobrze wiedział co robi. Długo oczekiwany kapitalizm co prawda dał pensje księżom, kościołowi oddał mury i hektary, ale na co dzień przecież trzeba za coś żyć - rozwijać skrzydła podopiecznych, dbać o wszystko. Nawet sam Chrystus nie zadowalał się tylko modlitwą odrzucając strawę i dbałość o dostatek zdrowotny organizmu. To, że czasy się zmieniły i wartość pieniądza stała się przewodnią siłą wszechświata - nie jest księdza winą; wręcz odwrotnie jest jego powinnością zadbać, by na wszystko starczyło. I tu właśnie żyłka handlowa księdza okazała się bardzo przydatna dla dobra ogółu. Zorganizował wszystko co potrzeba dla pielgrzymów. Na pierwszym miejscu oczywiście obiekt zainteresowania, czyli pomnik Chrystusa - Króla Wszechświata i Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Potem pomyślał o noclegach. Wybudował Dom Pielgrzyma, zadbał również o parafialny punkt medyczny w postaci Pogotowia Ratunkowego. W końcowej fazie zorganizował pozostałe punkty handlowe - kawiarenki, stoiska z dewocjonaliami, kioski i butiki z towarem niezbędnym przybywającym tu pielgrzymom (turystom). c.d.n.
Dziś na owym pegeerowskim polu Chrystus błogosławi miasto - kraj - świat. Stoi na cokole w białym płaszczu, w złotej koronie, z szeroko rozłożonymi rękami i ma już ponad roczek.
Prawie cały rok figura Chrystusa Króla cieszyła się pierwszym miejscem pod względem wysokości, a jej "ojciec" - ksiądz kanonik zwany przez miejscową ludność budowniczym, był dumny, że jego Chrystus pobił o głowę Brazylijskiego. Na dzień dzisiejszy tę radość księdzu budowniczemu odebrał Chrystus Peruwiański, wyższy o kilka metrów, a Czesi już zapowiedzieli, że ich Jezus będzie najwyższy.
I co teraz będzie? Nasz dopiero na trzecim miejscu! Kara boska czy jakieś fatum, że nigdy za długo szczęście nie trwa dla tutejszych. Ale co tam, ksiądz dobrze wiedział co robi. Długo oczekiwany kapitalizm co prawda dał pensje księżom, kościołowi oddał mury i hektary, ale na co dzień przecież trzeba za coś żyć - rozwijać skrzydła podopiecznych, dbać o wszystko. Nawet sam Chrystus nie zadowalał się tylko modlitwą odrzucając strawę i dbałość o dostatek zdrowotny organizmu. To, że czasy się zmieniły i wartość pieniądza stała się przewodnią siłą wszechświata - nie jest księdza winą; wręcz odwrotnie jest jego powinnością zadbać, by na wszystko starczyło. I tu właśnie żyłka handlowa księdza okazała się bardzo przydatna dla dobra ogółu. Zorganizował wszystko co potrzeba dla pielgrzymów. Na pierwszym miejscu oczywiście obiekt zainteresowania, czyli pomnik Chrystusa - Króla Wszechświata i Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Potem pomyślał o noclegach. Wybudował Dom Pielgrzyma, zadbał również o parafialny punkt medyczny w postaci Pogotowia Ratunkowego. W końcowej fazie zorganizował pozostałe punkty handlowe - kawiarenki, stoiska z dewocjonaliami, kioski i butiki z towarem niezbędnym przybywającym tu pielgrzymom (turystom). c.d.n.