...Partytura Sklepienia Nad Ciszą
Moderator: Tomasz Kowalczyk
znaczenia nie mające nic wspólnego ze mną gdyż co mogę zrobić z siedzeniem na dupie poplątanych ławek gdzie więcej jest gwiazd niż na winnicach upstrzonych mrokiem i cekinami rosy mam taki świat wpisany w myśli do których tylko uczucia się rwą nie składając broni to nic to taka fanaberia teraźniejszości spowita słowami nie do wypowiedzenia bo na cóż się martwić skoro teraz mam ciszę i piwo w ręce po co znajdować się we wnętrzu jabłka lub jajka z udawaną miną mądrości i grymasu brwi tak wiem zawsze jest czas na to by zostać imbecylem lub cieniem podpartej latarni na wzgórzach piastowskich lub dachu nakrytego piętra dekady i rzucić się z lekką nutką nonszalancji w bieg wydarzeń nadjeżdżającej erki to snobizm wycofującej się wrażliwości napiętej jak baranie jaja i tylko szept spowalnia upadanie na ekranie letniego kina wyobraźni ciszy między butami a krokiem plagiatu własnego oddechu wpiętego w butonierkę kiczu jak kwiat na asfalcie tak ja się zastanawiam nad zmiażdżeniem kostek dzięki którym mogę pochwycić ołówek lub inny rylec na słowa okłamującego się skryby gdy budowy i samochody spowalniają tylko na światłach z tą różnicą że dźwigi posiadają lotną nazwę a samochód jest ukierunkowany na koła swobody obrót żurawia daje mu chociaż metaforę w momencie gdy ja jestem podobny do koła którego nie przepuści mur i fascynacja słowem
mogę teraz usiąść
- tak
proszę
czym jesteś lub kim
słowem – odpowiedziałem
tylko
tak – tylko wewnętrznym
no więc
nie wyprzedzaj mnie pianolą
na skróty zdania
gdy
galeonem obłoków płynę
pod pełnymi gwiazdami
wyciszenia
to bzdura wyssana z palca wskazującego głupoty bo przecież tylko tak rozmawiając mogę dosięgnąć tego co się skłębiło we mnie i dokonuje analizy przeżytych do wyrzucenia snów i wiatrów prowadzących nieustającą walkę o dobro przynależnego chrztu na które jakoś nie pamiętam bym wyrażał zgodę a może się mylę i byłem po prostu pijany z zachwytu obracającym się wokół własnej osi świata dlatego nie zwracał na mnie uwagi zajęty własnym pępkiem ale dobrze posiedźmy razem ty i ty lub ja i ja co nie zmienia postaci rzeczy że to idzie w kierunku obłędu takiego samego jak jaranie trawy tylko trochę pod górkę i lekko w bok od utartych schematów bo czasem ludzie pokazują mnie jak obraz w muzeum tylko taki bardziej odarty z barw dlatego można zobaczyć lichej jakości płótno a kolorki mają dobry początek jak się założy trójwymiarowe okulary i wtedy pastel zamienia się w pryzmat bardziej przypominający powietrze przed burzą
to nie ma większego znaczenia
gdy ty chcesz zapalić
a ja mogę otworzyć okno
złudzeń z widokiem
ogień
był we mnie
a wypalił się
tobą
nie nie
nami
nie szkodzi że teraz w kłębach niebieskiej szmiry toniemy zachwycając się miastem na które nie mamy ochoty bo tak samo ja jak i ja wiemy dokładnie to samo co ty i ty że przeguby rąk bardziej nadają się do wykonania cięcia pozszywanego ze skrawków filmu nie bardzo krótko metrażowego jak linia zwinięta w kieszeni tylko bardziej elastyczna gdyż możemy w każdej chwili to znaczy ja mogę w każdej chwili obłędu poprowadzić akcję protestacyjną przeciwko zatrzymaniu czasu w schizofrenicznej puszce piwa na końcu ze schodami upuszczonymi z ławki tylko jedno może mnie jeszcze zastanowić dokąd prowadzi ostatni krok który zapamiętam przed palimpsestą jakbym się tylko tym zamartwiał
a-a-a
kotki dwa
szaro bura
krew ich ma
mogę teraz usiąść
- tak
proszę
czym jesteś lub kim
słowem – odpowiedziałem
tylko
tak – tylko wewnętrznym
no więc
nie wyprzedzaj mnie pianolą
na skróty zdania
gdy
galeonem obłoków płynę
pod pełnymi gwiazdami
wyciszenia
to bzdura wyssana z palca wskazującego głupoty bo przecież tylko tak rozmawiając mogę dosięgnąć tego co się skłębiło we mnie i dokonuje analizy przeżytych do wyrzucenia snów i wiatrów prowadzących nieustającą walkę o dobro przynależnego chrztu na które jakoś nie pamiętam bym wyrażał zgodę a może się mylę i byłem po prostu pijany z zachwytu obracającym się wokół własnej osi świata dlatego nie zwracał na mnie uwagi zajęty własnym pępkiem ale dobrze posiedźmy razem ty i ty lub ja i ja co nie zmienia postaci rzeczy że to idzie w kierunku obłędu takiego samego jak jaranie trawy tylko trochę pod górkę i lekko w bok od utartych schematów bo czasem ludzie pokazują mnie jak obraz w muzeum tylko taki bardziej odarty z barw dlatego można zobaczyć lichej jakości płótno a kolorki mają dobry początek jak się założy trójwymiarowe okulary i wtedy pastel zamienia się w pryzmat bardziej przypominający powietrze przed burzą
to nie ma większego znaczenia
gdy ty chcesz zapalić
a ja mogę otworzyć okno
złudzeń z widokiem
ogień
był we mnie
a wypalił się
tobą
nie nie
nami
nie szkodzi że teraz w kłębach niebieskiej szmiry toniemy zachwycając się miastem na które nie mamy ochoty bo tak samo ja jak i ja wiemy dokładnie to samo co ty i ty że przeguby rąk bardziej nadają się do wykonania cięcia pozszywanego ze skrawków filmu nie bardzo krótko metrażowego jak linia zwinięta w kieszeni tylko bardziej elastyczna gdyż możemy w każdej chwili to znaczy ja mogę w każdej chwili obłędu poprowadzić akcję protestacyjną przeciwko zatrzymaniu czasu w schizofrenicznej puszce piwa na końcu ze schodami upuszczonymi z ławki tylko jedno może mnie jeszcze zastanowić dokąd prowadzi ostatni krok który zapamiętam przed palimpsestą jakbym się tylko tym zamartwiał
a-a-a
kotki dwa
szaro bura
krew ich ma
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Mithril, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: śr 17 wrz, 2008
- Kontakt:
Rozważań Oazowych ciąg dalszy...
[quote=""Mithril""]wycofującej się wrażliwości napiętej jak baranie jaja[/quote]
Zbaraniałam, jak przeczytałam o możliwościach mithrilowskiej wrażliwości i.... fantazji.
Bardzo podoba mi się "rylec na słowa" , okno z widokiem złudzeń" i dialog ze swoim drugim "JA"
[quote=""Mithril""]lekko w bok od utartych schematów bo czasem ludzie pokazują mnie jak obraz w muzeum tylko taki bardziej odarty z barw dlatego można zobaczyć lichej jakości płótno a kolorki mają dobry początek jak się założy trójwymiarowe okulary i wtedy pastel zamienia się w pryzmat bardziej przypominający powietrze przed burzą [/quote]Ten fragment chyba najtrafniej opisuje stosunki między peelem a społeczeństwem zamkniętym sztywnych ramach narzuconego światopoglądu.
Pobrzmiewają echa kartezjańskiego ognia.
Pozdrawiam
Jola
[quote=""Mithril""]wycofującej się wrażliwości napiętej jak baranie jaja[/quote]
Zbaraniałam, jak przeczytałam o możliwościach mithrilowskiej wrażliwości i.... fantazji.
Bardzo podoba mi się "rylec na słowa" , okno z widokiem złudzeń" i dialog ze swoim drugim "JA"
[quote=""Mithril""]lekko w bok od utartych schematów bo czasem ludzie pokazują mnie jak obraz w muzeum tylko taki bardziej odarty z barw dlatego można zobaczyć lichej jakości płótno a kolorki mają dobry początek jak się założy trójwymiarowe okulary i wtedy pastel zamienia się w pryzmat bardziej przypominający powietrze przed burzą [/quote]Ten fragment chyba najtrafniej opisuje stosunki między peelem a społeczeństwem zamkniętym sztywnych ramach narzuconego światopoglądu.
Pobrzmiewają echa kartezjańskiego ognia.
Pozdrawiam
Jola
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Jolanta Kowalczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
.
Takie pisanie podoba mi się najbardziej...
komentowałam już na Oazie...
i może się trafi jeszcze jakiś dalszy cią...
:)
tak , tu jest wiele przemyśleń i spostrzeżeń potrzebnych....(bo nie wiem jak to lepiej określić)
ukłony
Takie pisanie podoba mi się najbardziej...
komentowałam już na Oazie...
i może się trafi jeszcze jakiś dalszy cią...
:)
tak , tu jest wiele przemyśleń i spostrzeżeń potrzebnych....(bo nie wiem jak to lepiej określić)
ukłony
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Hekate, łącznie zmieniany 1 raz.
" Postaraj się nie mieć zbyt wielu nadziei i obaw - gdyż podsycają one tylko mentalną paplaninę."
Czytałam słuchając wypowiadane jednym oddechem odczucia z najgłebszej głębi Twojego JA jeszcze przed jawą ale i snem nie mające nic wspólnego z Tobą a z Ciebie płynące. Może usłyszałam więcej niż bym wyczytała? Wrócę do tego jeszcze...
Serdeczne pozdrówka
Serdeczne pozdrówka
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez Zojka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pisać, to znaczy odbywać sąd nad samym sobą. Henryk Ibsen