Niepewność
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Zmęczona liczeniem oddechów
wypłynęła w rejs do wieczności.
Ktoś wyjął baterie z życia
i zakopał nadgorliwość w piasku.
Wykipiało mleko,
zasyczał zdławiony palnik.
Oddech wiatru pieszcząc firany,
omiótł ją nową kreacją.
Nie spojrzała jak ja w słońce
które tak boli.
Odwróciła się na pięcie
wypuszczając z dłoni,
niepewność,
Ta między swoimi stronami
zamknęła zdjęcie
na którym pozostała
ubrana w zasłony.
wypłynęła w rejs do wieczności.
Ktoś wyjął baterie z życia
i zakopał nadgorliwość w piasku.
Wykipiało mleko,
zasyczał zdławiony palnik.
Oddech wiatru pieszcząc firany,
omiótł ją nową kreacją.
Nie spojrzała jak ja w słońce
które tak boli.
Odwróciła się na pięcie
wypuszczając z dłoni,
niepewność,
Ta między swoimi stronami
zamknęła zdjęcie
na którym pozostała
ubrana w zasłony.
Widzę brak konsekwencji w stosowaniu interpunkcji / po przecinku nowa strofa dużą = ?? Chyba tam powinna być kropka.dEn pisze:Odwróciła się na pięcie
wypuszczając z dłoni,
niepewność,
Ta między swoimi stronami
zamknęła zdjęcie
na którym pozostała
ubrana w zasłony.
Do tego w tej strofce postawiłam jeszcze kilka = po Ta i po zdjęcie.
- biedronka basia
- Posty: 2459
- Rejestracja: śr 13 lip, 2011
- Lokalizacja: Niemcy
Danielu
Ponizszy fragment czytalam wyobrazajac sobie smierc kobiety. Zmienilam interpunkcje.
natychmiast ozywia w mojej wyobrazni zmarłą.
Czy ja czegos nie rozumiem. Moze nie potrafie isc Twoim tokiem wyobrazni?
W moim rozumieniu, gdyby pominac odwrocenie sie na piecie i kontynuowac z uwzglednieniem drobnych zmian i interpunkcji, powstalby ciekwy obraz/opis odejscia.
kontynuuje:
Wypuściła z dłoni niepewność.
Ta (z kolei) zamknęła pomiędzy
kart(k)ami jej zdjęcie, na którym
pozostanie ubrana w zasłony.
Popracuj. Zmien.
W mojej pamieci ten obraz pozostanie.
Ponizszy fragment czytalam wyobrazajac sobie smierc kobiety. Zmienilam interpunkcje.
"Odwróciła się na pięcie"dEn pisze:Zmęczona liczeniem oddechów
wypłynęła w rejs do wieczności.
Ktoś wyjął baterie z życia
i zakopał nadgorliwość w piasku.
Wykipiało mleko;
zasyczał zdławiony palnik.
Oddech wiatru pieszcząc firany
omiótł ją nową kreacją.
Nie spojrzała, jak ja, w słońce,
które (tak)(teraz?) boli.
natychmiast ozywia w mojej wyobrazni zmarłą.
Czy ja czegos nie rozumiem. Moze nie potrafie isc Twoim tokiem wyobrazni?
W moim rozumieniu, gdyby pominac odwrocenie sie na piecie i kontynuowac z uwzglednieniem drobnych zmian i interpunkcji, powstalby ciekwy obraz/opis odejscia.
kontynuuje:
Wypuściła z dłoni niepewność.
Ta (z kolei) zamknęła pomiędzy
kart(k)ami jej zdjęcie, na którym
pozostanie ubrana w zasłony.
Popracuj. Zmien.
W mojej pamieci ten obraz pozostanie.
Basia - biedronka
-
- Posty: 12
- Rejestracja: wt 13 paź, 2015
Nie znam się na poezji, lecz na tekstach literackich prozą pisanych. Ale moim zdaniem to bardzo ładny wiersz, dojrzały niczym owoc z letniej jabłoni. Gratuluję! Jest w utworze coś, co zmusza do refleksji, pokaz piękna wynikającego ze słowa. Ładnie! Tyle tylko mogę rzec z głębi bijącego serca.
Ostatnio zmieniony ndz 18 paź, 2015 przez konrad.voglert, łącznie zmieniany 1 raz.
Zajmuję się zabijaniem nudy, tworzeniem zdań z wyrazów; i tak raz za razem, przez krew, pot oraz łzy, aż powstanie tekst, a potem wszystko od początku, bo nuda ciągle się odradza.