Pars pro toto albo Wyliczanka wieczorna
Moderator: Tomasz Kowalczyk
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Oczywiście, że dozwolone. Taki był koncept Autora (jak objaśnił)Hanna L. pisze:Jeśli w tytule jest Wyliczanka..., to chyba powtórzenia dozwolone,
Delikatny problem w tym, że koncept jest pomysłem, a realizacja - realizacją. Tu właśnie się rozeszły drogi realizacji z konceptem. Jak wspomniał Tomek: wyliczać też trzeba umieć
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony sob 23 kwie, 2016 przez Jan Stanisław Kiczor, łącznie zmieniany 1 raz.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
O Boże! Nie wiem, doprawdy, jak odpowiadać na tego rodzaju "tajemniczość" zarzutu... jeśli się komuś coś wypomina, trzeba to robić umiejętnie. Tomasz stwierdza tylko: "wyliczać też trzeba umieć", pozostawia to zdanie tak, jakby dokonał wielkiego odkrycia. Swojego hasła (bo to jest tylko rzucenie hasła) nie uzasadnia (bo nic wymiernego nie wypowiada) i ja muszę się - tak naprawdę z niczego - tłumaczyć...Jan Stanisław Kiczor pisze: Delikatny problem w tym, że koncept jest pomysłem, a realizacja - realizacją. Tu właśnie się rozeszły drogi realizacji z konceptem. Jak wspomniał Tomek: wyliczać też trzeba umieć
Pozdrawiam.
I co to w ogóle ma znaczyć:
tautologia, to zdanie nic nie wnosi.Delikatny problem w tym, że koncept jest pomysłem, a realizacja - realizacją
A zaraz potem:
najpierw masło maślane, a później zdanie, mające stworzyć pozory, że coś się (w tym poprzednim zdaniu) wyraziło...Tu właśnie się rozeszły drogi realizacji z konceptem
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4462
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Racz mnie dokładnie cytować! Jeżeli nie wiesz, jakim środkiem stylistycznym jest powtórzenie, nie przedrzeźniaj.irekirek pisze:Tomasz stwierdza tylko: "wyliczać też trzeba umieć",
A w ogóle zauważyłem, że lubisz wołać moje imię nadaremno.
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
Cały czas w to mi grasz... zdefiniuj, to się dowiem. Osoba coś komuś zarzucająca nie może się bawić w taką tajemniczość. Bo jesteś - jakby to Jaspers powiedział - "nieuchwytny jak Proteusz"Tomasz Kowalczyk pisze: Jeżeli nie wiesz, jakim środkiem stylistycznym jest powtórzenie, nie przedrzeźniaj.
A coś Ty, Panem Bogiem? Wołam użytkowo: jakoś trzeba Cię wołać, wcześniej wołałem per Pan, ale Ty wypiłeś ze mną zaoczny bruderszaft, więc zowię Cię po imieniu. Na forach przyjęło się, aby nazywać użytkowników tak, jak sami siebie w profilach piszą...Tomasz Kowalczyk pisze:A w ogóle zauważyłem, że lubisz wołać moje imię nadaremno.
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4462
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Zrozum, jeżeli tekst jest do kitu, konstatuje się jedynie jego stan jakościowy. Wiersze, które da się poprawić, są przeze mnie omawiane. Gnioty natomiast nie.irekirek pisze:Tomasz stwierdza tylko: "wyliczać też trzeba umieć", pozostawia to zdanie tak, jakby dokonał wielkiego odkrycia. Swojego hasła (bo to jest tylko rzucenie hasła) nie uzasadnia (bo nic wymiernego nie wypowiada) i ja muszę się - tak naprawdę z niczego - tłumaczyć...
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Pan ma prawo pisać co, kiedy i jak chce. Wedle własnego konceptu.
Oczywiście na takiej samej zasadzie, ja mogę (choć nie muszę) czytać. Mogę też (przeczytawszy) wyrazić swoją opinię niekoniecznie zbieżną z Pańską.
Jeżeli jednak Pańska bezsilność objawia się w komentowaniu komentarzy i wyszukiwaniu w nich błędów to proszę zaczynać od siebie i swoje własne błędy poprawić (z resztą) w jednym z postów na pierwszej stronie.
Nie sądzę, abym cokolwiek tracił, omijając starannie Pańskie "utwory".
Pozdrawiam.
.
Oczywiście na takiej samej zasadzie, ja mogę (choć nie muszę) czytać. Mogę też (przeczytawszy) wyrazić swoją opinię niekoniecznie zbieżną z Pańską.
Jeżeli jednak Pańska bezsilność objawia się w komentowaniu komentarzy i wyszukiwaniu w nich błędów to proszę zaczynać od siebie i swoje własne błędy poprawić (z resztą) w jednym z postów na pierwszej stronie.
Nie sądzę, abym cokolwiek tracił, omijając starannie Pańskie "utwory".
Pozdrawiam.
.
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
- Tomasz Kowalczyk
- Administrator
- Posty: 4462
- Rejestracja: wt 10 cze, 2014
Nie będę wyjaśniał definicji, które możesz sobie wygooglować. Tak elokwentnie bronisz swoich wierszy, a nie potrafisz odnaleźć najprostszych pojęć w Internecie lub w podręczniku?
My nie mówimy sobie na "pan/pani". Cieszę się, że to zauważyłeś.
My nie mówimy sobie na "pan/pani". Cieszę się, że to zauważyłeś.
Źle mnie zrozumiałeś. Chodzi o to, że piszesz na mój temat pod różnymi wierszami. To bezsensowne.irekirek pisze:Tomasz Kowalczyk napisał/a:
A w ogóle zauważyłem, że lubisz wołać moje imię nadaremno.
Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy Kowalczykiem.
O to chodzi, że zasada nakazuje, aby osoba coś komuś zarzucająca jasno wyraziła o co jej chodzi, gdy zarzuca. Nie można tak po prostu rzucić hasłem, zostawić to i sobie odejść. Powinno być tak: "jeśli chodzi o powtórzenia, w poezji istnieje zasada, aby używać ich w następujący sposób: (po dwukropku podajesz ten sposób)". Jeśli nie zastosujesz argumentu zgodnie z tym (albo tego rodzaju) schematem, narażasz się na zarzut, że w rzeczywistości nie posiadasz uzasadnienia dla tego co piszesz, że jest to tylko hasło, sofizmat. No i to co Hanna L. pisze: "Jeśli w tytule jest Wyliczanka..., to chyba powtórzenia dozwolone". A jeśli o elokwencje chodzi... elokwencja nie może być zarzutem. Może po prostu mam rację i dlatego mi tak dobrze w tych komentarzach idzie? (człowiek wyrabia w sobie tę elokwencje i erudycję całe życie tylko po to, żeby to mogli potem odwrócić przeciw niemu?)Tomasz Kowalczyk pisze:Nie będę wyjaśniał definicji, które możesz sobie wygooglować. Tak elokwentnie bronisz swoich wierszy, a nie potrafisz odnaleźć najprostszych pojęć w Internecie lub w podręczniku?
No tak... ta oficjalność Cię zapewne (na początku naszej znajomości) ubodła... WybaczTomasz Kowalczyk pisze:My nie mówimy sobie na "pan/pani". Cieszę się, że to zauważyłeś.
Z rzadka, nie przejmuj się. A poza tym już nie tak bardzo...Tomasz Kowalczyk pisze:
Źle mnie zrozumiałeś. Chodzi o to, że piszesz na mój temat pod różnymi wierszami. To bezsensowne.
Oczywiście, że Pan może (choć nie musi). Wolność to nieograniczona. I może Pan "wyrazić opinię niekoniecznie zbieżną z moją". A ja mogę nawet i wyśmiać tę opinię, jeżeli tylko znajdę w niej jakieś atomy śmieszności (bo opinia nie staje się święta ani absolutna, tylko dlatego, że jest opinią). Problem na tym polega, że Pan żadnej opinii właściwie nie wyraził. A nie wyraził Pan, ponieważ nie sprecyzował Pan, o co Panu właściwie biega... Czym - zapytałem - jest cała inna (niż ta moja) poezja, jeśli nie zabawą? Wierzy Pan naprawdę w to, że jest ona czymś więcej niż układaniem konstrukcji i gier słownych (tak w odróżnieniu od tej mojej)?Jan Stanisław Kiczor pisze:Pan ma prawo pisać co, kiedy i jak chce. Wedle własnego konceptu.
Oczywiście na takiej samej zasadzie, ja mogę (choć nie muszę) czytać. Mogę też (przeczytawszy) wyrazić swoją opinię niekoniecznie zbieżną z Pańską.
Czemu "bezsilność"? To jest właśnie siła, że mogę błyskotliwie i elokwentnie odpierać zarzuty. Twierdzenia w stylu "wiersz broni się sam" to są przesądy i argumenty dla wszechogarniającej pseudokrytyki. Bo sam się (wiersz) nie krytykuje - ktoś go krytykuje. Więc bronić go musi również - ktoś. Jak tu się z resztą odnieść do "Skoro Pan tak twierdzi..."? Jak tu się odnieść do "Jako zabawa - i owszem...". Przecież to nie są opinie... Drugie z przeze mnie wymienionych to nawet nie jest zdanie, a jedynie jego okolicznik...Jan Stanisław Kiczor pisze:Jeżeli jednak Pańska bezsilność objawia się w komentowaniu komentarzy i wyszukiwaniu w nich błędów to proszę zaczynać od siebie i swoje własne błędy poprawić (z resztą) w jednym z postów na pierwszej stronie.
Już gdzieś wcześniej Nietzschego cytowałem: "gdzie kochać nie można, tam należy mijać"... Nikt przecież Pana nie zmusza... Tylko po co tak wszem i wobec oświadczać to swoje "staranne omijanie"? Czy jest to jakieś szczególnej jakości omijanie? Wiedział będę i bez oświadczenia, Pozdrawiam serdecznie I.K.Jan Stanisław Kiczor pisze:Nie sądzę, abym cokolwiek tracił, omijając starannie Pańskie "utwory".
Pozdrawiam.
.
Ostatnio zmieniony ndz 24 kwie, 2016 przez irekirek, łącznie zmieniany 1 raz.
Oczywiście, Andreasie, że to jest to Niektórzy po prostu nie czują bluesaandreas pisze:A ja wczułem się w Twojego bluesa i uważam,że ta przesada w stosowaniu powtórzeń,to jest to;dlatego z przyjemnością i uśmieszkiem sobie czytałem.
Pozdrowionka.
Dzięki Ci wielkie za spojrzenie i - do następnego wejrzenia