de profundis... (4)
Moderator: Tomasz Kowalczyk
Przypominam mój tryptyk, którego poniższy utwór jest swoistą kontynuacją:
viewtopic.php?f=102&t=11270
________________________________________________________________
De profundis... (4)
Nie boję się budować na piasku;
wiem, że pierwszy przypływ
zmyje po kolei basteje, wieżyce, pozostawi błotniste
zagłębienie w dłoni. Przecież nie urodziłam się wczoraj,
przeczuwam przebieg wydarzeń,
brzeg, co się rozsypał w okamgnienia.
Wybrałam tylko
inne imię, inny rodzaj upadania,
ale na dnie zawsze czeka ta sama
skała. Dziesięć pięter i ciemność.
Pod głową znajomy twardy grunt.
Po kolei zatrzasną się okna. Oto
lekcja pokory. Nie pierwsza, nie ostatnia.
Erozja dawno spłukała z oczu błagalny wzrok.
Pozostawiam obcym przestrogi; rozczarowanie
wszak wykluczone, gdy mrzonki
ziarnko po ziarnku uleciały na południe.
Nic mnie nie zdziwi. Językiem do krwi wydrapię prześwit pod wydmami,
można przecież wciąż dalej iść
bez rozpaczy w złym guście.
Moje kondygnacje, spójrz, zaledwie
garść pyłu, pokruszone muszle, są zawsze otwarte.
Pokochasz, wejdziesz; jeśli nie zechcesz
zostać, przyjmę również odwrót, zgaszę żarówki na litoralu.
Im mocniej sztorm wgryzie się w plażę, tym bardziej będę gotowa.
____________________
Glo.
viewtopic.php?f=102&t=11270
________________________________________________________________
De profundis... (4)
Nie boję się budować na piasku;
wiem, że pierwszy przypływ
zmyje po kolei basteje, wieżyce, pozostawi błotniste
zagłębienie w dłoni. Przecież nie urodziłam się wczoraj,
przeczuwam przebieg wydarzeń,
brzeg, co się rozsypał w okamgnienia.
Wybrałam tylko
inne imię, inny rodzaj upadania,
ale na dnie zawsze czeka ta sama
skała. Dziesięć pięter i ciemność.
Pod głową znajomy twardy grunt.
Po kolei zatrzasną się okna. Oto
lekcja pokory. Nie pierwsza, nie ostatnia.
Erozja dawno spłukała z oczu błagalny wzrok.
Pozostawiam obcym przestrogi; rozczarowanie
wszak wykluczone, gdy mrzonki
ziarnko po ziarnku uleciały na południe.
Nic mnie nie zdziwi. Językiem do krwi wydrapię prześwit pod wydmami,
można przecież wciąż dalej iść
bez rozpaczy w złym guście.
Moje kondygnacje, spójrz, zaledwie
garść pyłu, pokruszone muszle, są zawsze otwarte.
Pokochasz, wejdziesz; jeśli nie zechcesz
zostać, przyjmę również odwrót, zgaszę żarówki na litoralu.
Im mocniej sztorm wgryzie się w plażę, tym bardziej będę gotowa.
____________________
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
IMHO, brzmi jak fragment prozy p. zenterowanej głównie przerzutniami
i przyznam, że we wpomnianej formie lepiej przyswajam Twój tekst:
"Nie boję się budować na piasku; wiem, że pierwszy przypływ zmyje po kolei basteje, wieżyce, pozostawi błotniste zagłębienie w dłoni. Przecież nie urodziłam się wczoraj, przeczuwam przebieg wydarzeń, brzeg, co się rozsypał w okamgnienia.
Wybrałam tylko inne imię, inny rodzaj upadania, ale na dnie zawsze czeka ta sama skała, dziesięć pięter i ciemność. Znajoma twardość pod głową.
Po kolei zatrzasną się okna. Oto kolejna lekcja pokory. Nie pierwsza, nie ostatnia.
Erozja dawno spłukała z oczu błagalny wzrok. Pozostawiam innym przestrogi; rozczarowanie wszak wykluczone, gdy mrzonki ziarnko po ziarnku uleciały na południe.
Nic mnie nie zdziwi. Językiem do krwi wydrapię prześwit pod wydmami, można przecież wciąż dalej iść bez rozpaczy w złym guście.
Moje kondygnacje, spójrz, zaledwie garść pyłu, pokruszone muszle, są zawsze otwarte.
Pokochasz, wejdziesz; jeśli nie zechcesz zostać, przyjmę również odwrót, zgaszę żarówki na litoralu.
Im mocniej sztorm wgryzie się w plażę, tym bardziej będę gotowa."
co do treści;
głębokie przemyślenia
po samo dno...
pozdrawiam :kwiat: <img>
A.
i przyznam, że we wpomnianej formie lepiej przyswajam Twój tekst:
"Nie boję się budować na piasku; wiem, że pierwszy przypływ zmyje po kolei basteje, wieżyce, pozostawi błotniste zagłębienie w dłoni. Przecież nie urodziłam się wczoraj, przeczuwam przebieg wydarzeń, brzeg, co się rozsypał w okamgnienia.
Wybrałam tylko inne imię, inny rodzaj upadania, ale na dnie zawsze czeka ta sama skała, dziesięć pięter i ciemność. Znajoma twardość pod głową.
Po kolei zatrzasną się okna. Oto kolejna lekcja pokory. Nie pierwsza, nie ostatnia.
Erozja dawno spłukała z oczu błagalny wzrok. Pozostawiam innym przestrogi; rozczarowanie wszak wykluczone, gdy mrzonki ziarnko po ziarnku uleciały na południe.
Nic mnie nie zdziwi. Językiem do krwi wydrapię prześwit pod wydmami, można przecież wciąż dalej iść bez rozpaczy w złym guście.
Moje kondygnacje, spójrz, zaledwie garść pyłu, pokruszone muszle, są zawsze otwarte.
Pokochasz, wejdziesz; jeśli nie zechcesz zostać, przyjmę również odwrót, zgaszę żarówki na litoralu.
Im mocniej sztorm wgryzie się w plażę, tym bardziej będę gotowa."
co do treści;
głębokie przemyślenia
po samo dno...
pozdrawiam :kwiat: <img>
A.
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Rzeczywiście, przemyślenia takie bardziej do dna...
Ale może tylko mi się zdaje, że w tym za mało poezji ujrzałem.
:kwiat: <img>
Ale może tylko mi się zdaje, że w tym za mało poezji ujrzałem.
:kwiat: <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Witam,
jak widzę, znów powrót do dyżurnej dyskusji - co jest jeszcze wierszem, co już prozą. Wydaje mi się jednak, że tekst zawiera elementy poetyckie: wersyfikację, przerzutnie, a także to, co stanowi (moim zdaniem) kwintesencję "poetyckości" - czyli metaforykę.
Przemyślenia do dna? No, tak. Moja peelka nie boi się upadku, nie boi się rozczarowań, ona zna wszystkie odcienie bólu i rozpaczy, odtrącenia, skrzywdzenia. Nic jej tak naprawdę nie pokona. Zawsze będzie umiała iść dalej, z determinacją, a przede wszystkim - z godnością.
Dno jest po to, aby można było od niego się odbić.
Dziękuję za chwile poświęcone mojemu "wierszu".
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
jak widzę, znów powrót do dyżurnej dyskusji - co jest jeszcze wierszem, co już prozą. Wydaje mi się jednak, że tekst zawiera elementy poetyckie: wersyfikację, przerzutnie, a także to, co stanowi (moim zdaniem) kwintesencję "poetyckości" - czyli metaforykę.
Przemyślenia do dna? No, tak. Moja peelka nie boi się upadku, nie boi się rozczarowań, ona zna wszystkie odcienie bólu i rozpaczy, odtrącenia, skrzywdzenia. Nic jej tak naprawdę nie pokona. Zawsze będzie umiała iść dalej, z determinacją, a przede wszystkim - z godnością.
Dno jest po to, aby można było od niego się odbić.
Dziękuję za chwile poświęcone mojemu "wierszu".
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
[quote=""Gloinnen""] Wydaje mi się jednak, że tekst zawiera elementy poetyckie: wersyfikację, przerzutnie, a także to, co stanowi (moim zdaniem) kwintesencję "poetyckości" - czyli metaforykę.[/quote]
to jak jest napisane każdy widzi
entery nie stanowią o wierszu
ja w środkach stylistycznych, rytmice, charakterze przekazu...
czuję bardziej prozę poetycką (gdzie metafory też są mile widziane)
wszystko to, jak już napisałam, IMHO <img>
A.
to jak jest napisane każdy widzi
entery nie stanowią o wierszu
ja w środkach stylistycznych, rytmice, charakterze przekazu...
czuję bardziej prozę poetycką (gdzie metafory też są mile widziane)
wszystko to, jak już napisałam, IMHO <img>
A.
Koń jaki jest... :kwiat: :kwiat:
Glo.
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
pierwsze dwie strofy - bardzo na tak
później wkradło się msz, trochę gadulstwa, obraz się rozmywa
[quote=""Gloinnen""]Po kolei zatrzasną się okna. Oto kolejna
lekcja pokory. Nie pierwsza, nie ostatnia. [/quote]
czy ostatnie zdanie nie powtarza poprzedniego?
Pozdrawiam jeszcze raz <img>
później wkradło się msz, trochę gadulstwa, obraz się rozmywa
[quote=""Gloinnen""]Po kolei zatrzasną się okna. Oto kolejna
lekcja pokory. Nie pierwsza, nie ostatnia. [/quote]
czy ostatnie zdanie nie powtarza poprzedniego?
Pozdrawiam jeszcze raz <img>
Dzięki, alosie. Tekst jest jeszcze ciepły, jeszcze nie okrzepł, więc na pewno jeszcze doczeka się zmian. A tak przy okazji zwróciłeś moją uwagę na straszliwe powtórzenie "po kolei" i "kolejna"... Coś z tym trzeba koniecznie zrobić. Pozdróweczka,
<img>
Glo.
<img>
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
- Jan Stanisław Kiczor
- Administrator
- Posty: 15130
- Rejestracja: wt 27 sty, 2009
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
I ja się wycofam (na z góry upatrzone pozycje). Po kilkakrotnym (sic!) czytaniu, dojrzałem, ze wiersz jednak. I dobry dodatkowo.
Znaczy, pora dnia, nastrój, też wpływ na odbiór posiada.
Pozdrawiam :kwiat: <img>
Znaczy, pora dnia, nastrój, też wpływ na odbiór posiada.
Pozdrawiam :kwiat: <img>
Imperare sibi maximum imperium est
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
„Dobry wiersz zdarza się rzadziej / niż zdechły borsuk na drodze (…)” /Nils Hav/
Przyznaję, ostatnio zdarza mi się gadulstwo, może dlatego, że tyle chcę powiedzieć, a nieoczekiwanie natykam się na opór ze strony słów, które nagle stały się jakoś dziwnie niepokorne, nieprecyzyjne, kapryśne...
Powinnam jednak chyba wrócić do krótszych form. Im dłuższy tekst się produkuje, tym trudniej jest zmierzać prosto i jasno do celu.
Dziękuję za przeczytanie utworu i podzielenie się ze mną odczuciami.
Natomiast, jak widzę, problem wytyczenia granicy między prozą a poezją, wciąż pozostaje nierozstrzygnięty. Ciekawe, kogo powołamy na arbitra?
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Powinnam jednak chyba wrócić do krótszych form. Im dłuższy tekst się produkuje, tym trudniej jest zmierzać prosto i jasno do celu.
Dziękuję za przeczytanie utworu i podzielenie się ze mną odczuciami.
Natomiast, jak widzę, problem wytyczenia granicy między prozą a poezją, wciąż pozostaje nierozstrzygnięty. Ciekawe, kogo powołamy na arbitra?
Pozdrawiam,
:kwiat: <img>
Glo.
Dobro i zło należy pamiętać wiecznie. Dobro, ponieważ wspomnienie, że kiedyś nam je wyświadczono, uszlachetnia nas. Zło, ponieważ od chwili, w której je nam wyrządzono, spoczywa na nas obowiązek odpłacenia za nie dobrem.
/M. Gogol
/M. Gogol
Między odczuciem a wiedzą istnieje ogromna różnica. Tak jak między tekstem prozatorskim a lirykiem. Co to jest proza? Jakie wyznaczniki powinny być spełnione, aby mówić o wierszu? Trudno dyskutować nad czymś, co jest od kilkudziesięciu lat ustalone i przedyskutowane.
Glo,
Twój wiersz pozostanie wierszem, nawet wtedy, jeżeli ktoś "zrobi" z niego esej czy opowiadanie. Swego czasu kilka osób usilnie mi wmawiało, że ja piszę nie wiersze, lecz reportaże. I też mi rozpisywało wiersze od lewej strony do prawej. Punkt widzenia zależy od wiedzy - jeszcze raz powtarzam.
A utwór mógłby być trochę bardziej wysublimowany - dobrze by mu zrobiło pewne skrócenie.
Podoba mi się jego zamyślenie.
Pozdrawiam
Tomek
Glo,
Twój wiersz pozostanie wierszem, nawet wtedy, jeżeli ktoś "zrobi" z niego esej czy opowiadanie. Swego czasu kilka osób usilnie mi wmawiało, że ja piszę nie wiersze, lecz reportaże. I też mi rozpisywało wiersze od lewej strony do prawej. Punkt widzenia zależy od wiedzy - jeszcze raz powtarzam.
A utwór mógłby być trochę bardziej wysublimowany - dobrze by mu zrobiło pewne skrócenie.
Podoba mi się jego zamyślenie.
Pozdrawiam
Tomek
[quote=""Tomasz Kowalczyk""] Twój wiersz pozostanie wierszem, nawet wtedy, jeżeli ktoś "zrobi" z niego esej czy opowiadanie. [/quote]
Tomek ma rację, bo to Twój tekst i Twoje reguły
to, że bardziej przyswajam go w innej formie poetyckiej
nie oznacza, że po małym retuszu nie wchłonę raz jeszcze...
pozdrawiam
A.
Tomek ma rację, bo to Twój tekst i Twoje reguły
to, że bardziej przyswajam go w innej formie poetyckiej
nie oznacza, że po małym retuszu nie wchłonę raz jeszcze...
- nie boję się budować na piasku
wiem
pierwszy przypływ zmyje wieżyce
pozostawiając błotniste zagłębienie w dłoni
nie urodziłam się wczoraj
przeczuwam przebieg wydarzeń
brzeg rozsypany w okamgnienia
wybrałam tylko inny rodzaj upadania
ale na dnie zawsze czeka ta sama skała
dziesięć pięter i ciemność
pod głową znajomy twardy grunt
kolejno zatrzasną się okna
oto lekcja pokory
nie pierwsza nie ostatnia
erozja dawno spłukała błagalny wzrok
pozostawiam obcym przestrogi
wszak rozczarowanie wykluczone
gdy mrzonki ziarnko po ziarnku uleciały na południe
nic mnie nie zdziwi
językiem wydrapię prześwit pod wydmami
można przecież wciąż dalej iść
bez rozpaczy w złym guście
moje kondygnacje
zaledwie garść pyłu
pokruszone muszle są zawsze otwarte
jeśli wejdziesz i nie zechcesz zostać
przyjmę odwrót gasząc żarówki na litoralu
im mocniej sztorm wgryzie się w plażę
tym bardziej będę gotowa
- nie boję się budować na piasku
pozdrawiam
A.