Strona 1 z 1

Koncert

: śr 15 cze, 2011
autor: fryzjerka
Gdy mój mąż wieczorem gra na fortepianie,
pies szybko zasypia, sąsiad słucha w oknie,
wybaczam mu wtedy wczorajsze gderanie,
a jeszcze przed chwilą czułam się okropnie.

Nie razi mnie wcale mały nieład w domu,
sterty książek, gazet, że chodzi w szlafroku,
nie robię wyrzutów, jestem znów jak trusia,
kładę się wygodnie, na dowolnym boku.

Ten koncert codziennym bywa rytuałem,
lepiej mi się myśli układają w słowa ,
wieczorem najchętniej poetkę udaję,
a że wiersz bez rymów, zacznę znów od nowa.